Strony

25 grudnia 2015

z pamiętnika AuPair #2


10.02.15 WTOREK
Ktoś wchodzi do mojego pokoju i mnie budzi. To nie może być nikt inny niż moja mama. No tak miała mnie zarejestrować do lekarza, ale nie sądziłam, że tak szybko udządzi mi pobudkę. Jest przed godziną 8:00, mam drugi numerek,  a lekarka przyjmuje od 8:00, więc muszę zbierać się z łóżka i iść. To nie było łatwe, ale dałam radę, w końcu chcę mieć to z głowy. Aaa no i mama zapisała mnie do zupełnie innej lekarki,  jeszcze nigdy u niej nie byłam i myślę sobie „no to świetnie…”. Ubieram kurtkę i pędzę do przychodni, bo i tak jestem już spóźniona. Ciapa, chlapa, parę wywrotek bym zaliczyła, bo jeszcze do końca się nie obudziłam. Wchodzę do gabinetu, zastaję uśmiech na twarzy u lekarki i humor od razu lepszy. Zabieramy się za wypełnianie papierów, później musiałam poprosić pielęgniarkę o zapisanie dat wszystkich szczepień. Okej, wszystko już załatwione, idę do domu. Wychodzę z ośrodka, 9:00, dzwoni mi budzik. No tak dopiero miałam wstać…

11.02.15 ŚRODA
Rano mega porządki w szafie z Rudą. Mam tyle ciuchów, że podczas porządków zastanawiałam się co ja z sobą tam zabiorę? No właśnie?! Ile walizek wgl mogę wziąć?! Przeraża mnie ta myśl. Może to jest trochę puste, no ale trudno. Lubię się czasami wystroić, to chyba normalne?
Pod wieczór zaczęłam tłumaczyć moje pierwsze referencje na język angielski. Dla pewności poprosiłam koleżanki o pomoc, za co bardzo jestem i wdzięczna. Jak dobrze, ze ludzie chętni do pomocy jeszcze istnieją. Następnie udałam się do Pani, która wypisywała mi referencje. Później trochę jeszcze rozmawiałyśmy, bo jej siostra była AuPair we Francji. Po godzinie wyszłam i przyszłam do domu robić wyprzedaż szafy. Zbieram kasę na najdłuższe wakacje, jej :)






13.02.14 Piątek
Oooo mamy piętek 13-stego. Wczoraj był tłusty czwartek i nie zjadłam ani jednego paczka, ale spokojnie odbije sobie to w poniedziałek w szkole najlepszym pączkiem- oblanym białą czekoladą! Wracając do wczorajszego dnia to zrobiłam zdjęcia do paszportu a wieczór spędziłam szukając skróconego aktu urodzenia, który i tak nie byłby mi potrzebny do wyrobienia paszportu. No właśnie paszport! Miałam dzisiaj rano jechać do Rybnika aby go wyrobić, ale jak się już szykowałam to przypomniało mi się, ze niedługo się przeprowadzamy, wiec doszłam do wniosku, ze na razie się wytrzymam, ale zdjęcia odebrałam i powiem wam ze mi się podobają, chociaż i tak uważam że zdjęcia do paszportu to najgorsze fotki jakie mogą być! :)
Załadowałam wszystkie dokumenty jakie mam na mój profil Au pair i napisałam czy z tym co mam mogę umówić się na spotkanie. Czekam na odpowiedź.







(sukienka- ROMWE)

 MIŁEGO DNIA!
♥ iks pe

24 grudnia 2015

Szczerze i od serca!



Chciałam napisać wam życzenia świąteczne, ale pomyślałam sobie, że będzie lepiej jeśli je usłyszycie z moich ust. Takim oto sposobem całkiem spontanicznie nagrałam poniższy filmik. Z racji tego, że jest on nagrany pod wpływem chwili wszystkie słowa płyną prosto z mojego serduszka.





(sweterki: 1- KLIK | 2- KLIK)

WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI! 

21 grudnia 2015

10 rzeczy, które udowadniają, że jesteś AuPair


1) Wiesz co to "Gold Fish" i nie masz na myśli zwierzątka z akwarium.

2) Drugie- najgorsze, choć powinno być pierwsze (wolałam zacząć od optymistycznego aspektu) to to, że niektóre z was mają tak zwane CURFEW (w tym i ja), czyli znienawidzoną godzinę policyjną, przez co ponownie czujecie się jak nastolatki..

3) Jesteś równocześnie PIĘKNĄ i BESTIĄ. W weekend jesteś tą PIĘKNĄ- dobrze ubrana, na nogach obcasy, makijaż nienaganny, jednak gdt przychodzi tydzień pracy stajesz się BESTIĄ- bez makijażu z rozwalonymi włosami ze stylem na bezdomnego. Czyż to nie jest wspaniałe? Dwie postaci w jednej osobie!

4) Gry przyjechałaś do Ameryki chciałaś mieć TYLKO za znajomych amerykańców, jednak skończyło się tak, ze w większej części otaczasz się grupą AuPair.

5) Twój humor zmienia się jak kolory tęczy. W poniedziałek masz depresję, we wtorek jesteś zakochana, w środę masz ochotę zabić swoje host dzieci (u mnie jeszcze nie było takiego momentu), w czwartek chcesz zostać w USA na zawsze, w piątek z podekscytowaniem czekasz na koniec pracy i bla bla bla

6) Prędzej czy później obejrzysz "Niania w Nowym Jorku" i pomyślisz sobie- "To jest właśnie historia mojego życia"

7) Na pewno obejrzałaś nie raz jakiś "durny" amerykański serial sama lub z host rodzinką, na którym się nie śmiałaś, bo nie kumałaś żartów, albo się śmiałaś udając, że rozumiesz i cię to bawi.

8) Piątki oznaczają wzbogacenie się o $195,75, lub $200 w zależności jak "hojni" są Hości.

9) Nienawidzisz, gdy ludzie nazywają cię "NIANIĄ", ponieważ to sprawia, że wyglądasz na zdesperowaną. W końcu kiedy nazwą cię AuPair możesz wytłumaczyć im, że bierzesz udział w programie wymiany. Chociaż i tak nie lubisz się do tego przyznawać!

10) Znasz każdą piosenkę, która leci w radiu na pamięć, bo w kółko puszczają jedno i to samo, a w samochodzie spędzasz pół swojego dnia wożąc dzieciaki.


Które punkty tyczą się was?! 
♥ iks pe 

15 grudnia 2015

15.12.15


To już prawie 4 miesiące? Kto by pomyślał?! Nie macie pojęcia jak czas szybko mi tu leci. Ja- uzależniona od laptopa osóbka nie mam czasu go włączyć odkąd jestem tutaj, ale to chyba dobry znak. Podoba mi się to, że zawsze mam coś do robienia, to że nawiązałam nowe znajomości i przyjaźnie, to że mam osobę, z którą mogę dzielić się wspólną pasją, to że moje życie jakoś bardzo nie różni się od tego w Polsce. Czerpie z mojego pobytu tutaj jak najwięcej! 









(kimono- Romwe | bluzka- Reserved | Spodnie- Romwe | buty- Forever21)

Miłego ! 
♥ iks pe

14 grudnia 2015

Najpyszniejszy shake na świecie!



Dzisiaj mam dla was odkrycie roku. Najpyszniejszy shake jaki kiedykolwiek w życiu piłam. Idealnie słodki. Coś dla fanów masła orzechowego! Koniecznie dajcie mi znać jak wam smakował!


SKŁADNIKI (1 porcja)
• 200 ml wody
• 1 łyżka nasion chia
• 2 łyżki masła orzechowego
• 3 daktyle Medjool (nie zapomnijcie pozbyć się pestki)
• 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
• 1 1/2 łyżki gorzkiego kokao
• kilka kostek lodu
• pół banana


PRZYGOTOWANIE:
Wszystkie składniki prócz lodu wymieszam w blenderze na wysokich obrotach do uzyskania gładkiej konsystencji. Następnie dodaj lód i ponownie użyj blendera. Następnie ciesz się przepysznym i słodziutkim shake :)


SMACZNEGO!
♥ iks pe

08 grudnia 2015

8.12.15


"Wśród morza ewen­tual­ności: te­go, co pot­rzeb­ne, mniej pot­rzeb­ne i zby­teczne, te­go, co przy­jem­ne, a pożyteczne, te­go, co szkod­li­we, bar­dziej szkod­li­we, a sma­kowi­te, te­go, co opłacal­ne, bar­dziej opłacal­ne, a krzyw­dzące dru­giego człowieka, te­go, co praw­dzi­we, mniej praw­dzi­we, kłam­li­we, ale dające korzyści. Nie zgu­bić się w tym gąszczu ani nie roz­strzy­gać fałszy­wie. Nie zgu­bić się ani na chwilę, ani na miesiąc, ani na całe życie. Umieć wrócić, gdy się pobłądzi. Umieć od­kryć błąd, przyz­nać się do te­go, że się było nieu­czci­wym, bru­tal­nym, egois­tycznym, że się skrzyw­dziło dru­giego człowieka. Pot­rze­ba dru­giego człowieka , który po­może, os­trzeże, upom­ni w imię dob­ra, życzli­wości. Pot­rze­ba dru­giego człowieka, który ura­tuje od roz­paczy. Pot­rze­ba człowieka wier­ne­go, który nie zdradzi nie odej­dzie, nie opuści, nie zdarzy się czas próby, niepo­wodzeń, klęsk, ka­tas­trof życiowych, gdy wszys­cy się od­suną, potępią, za­pomną, który po­cie­szy, po­dep­rze, po­da rękę, poz­wo­li uwie­rzyć siebie, przy­niesie nadzieję i ra­dość. Bo miłość to by­cie do dys­po­zyc­ji, to go­towość do te­go, by usłużyć, pomóc, przy­dać się, zaopieko­wać się. To chęć, by być pot­rzeb­nym. Czas jest zaw­sze tym egza­mina­torem, przed którym nie os­ta­nie się żad­na złuda, zaśle­pienie." Mieczysław Maliński







(sukienka- SheIn | buty- Forever21)

Miłego!
♥ ikspe