Strony

28 kwietnia 2016

PHOTO DIARY:Waszyngton #2



Jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenie miasta to to, że wygląda ono jak Europejskie. Czasami przypominało mi Paryż, czasami Berlin. Czysto, wszystko w kolorze ecru, zadbane, symetryczne. Ja jestem zachwycona. Jak kocham Nowy Jork tak Waszyngton ma coś w sobie, sprawił, że mam ochotę tam wrócić! 
Drygi dzień postanowiłyśmy z Emmą wykorzystać maksymalnie. My zawsze dogadamy się co do zwiedzania, jest ona idealnym partnerem wycieczkowym :) Po śniadaniu postanowiłyśmy na spokojnie zobaczyć to co widziałyśmy dzień wcześniej przez 10 minut, pospacerować po National Mall, porobić zdjęcia oraz wejśc do dwóch muzeów. Udało nam się zrobić wszystko co chciałyśmy. Od 9 do 15 wykorzystałyśmy czas maksymalnie! Ja wiem, że jeszcze tam wrócę!



















26 kwietnia 2016

27.04.16


"być ptakiem na niebie wysokim
zaplątać się w promienie słońca
i gonić za białym obłokiem 
w błękicie pieśń śpiewać bez końca 

zdobywać mocnymi skrzydłami
otwarte przestrzenie nad wodą
i cieszyć się wolności dniami
być światłem - być dźwiękiem - być sobą 

stać chwilą się jasną i dobrą
co z wiatrem całuje się polnym
zamieszkać wśród kwiatów nad Odrą
żyć życiem bez granic - być wolnym"
źródło: wiersze.kobieta.pl









(sukienka- SheIn | torebka- SheIn | buty- H&M)

Miłego! 
♥ iks pe

25 kwietnia 2016

PHOTO DIARY: Waszyngton #1


 Dzisiaj mam dla was pierwszy wpis z Waszyngtonu. Spędziłam tam dwa dni. Wyruszyliśmy po 7:00 a do miejsca docelowego dotarliśmy po 13:00. Godzinka na lunch i pora zacząć zwiedzanie! Wycieczka wyglądała tak, że przez 4h mieliśmy przewodnika, siedzieliśmy w autobusie, jeździliśmy do "znanych" miejsc, gdzie mieliśmy po 10-15 minut a następnie z powrotem do autobusu i kolejny zabytek, i kolejny pomnik, i kolejny monument.. Nie uważam, że było jakoś tragicznie, ale prawie 12 godzin w autobusie to trochę sporo. Około 19:00 byliśmy w hotelu, szybki prysznic, kolacja i przygotowania do imprezy! Razem z innymi dziewczynami poszliśmy do jakiegoś latynoskiego klubu z hiszpańską muzyką. Nie powiem- ciekawe doświadczenie, ale klimaty nie moje! Po 3 wróciłyśmy z Emmą do pokoju, wzięłyśmy prysznic i poszłyśmy spać, bo przed nami był ostatni dzień w Waszyngtonie :)