prawie anoreksja


kiedyś (styczeń 2014) i dziś (19.05.2016)
To nie jest łatwy wpis dla mnie. Sporo już przeszłam podczas mojej 3,5 letniej przygody ze sportem. Zaczęłam od biegania, poprzez ćwiczenia w domu aż w końcu trafiłam na siłownie. Tym wpisem chcę przede wszystkim ostrzec młode dziewczyny, które bawią się w odchudzanie bez najmniejszej wiedzy na ten temat. 
Nigdy nie należałam do osób z nadwagą. Byłam normalną dziewczyną, jedzącą wszystko, kochającą słodycze. W roku 2013 rozpoczęłam swoją przygodę ze sportem oraz dietą. Sama, bez niczyjej pomocy. Coś tam w internecie poczytałam i myślałam, że wszystko wiem. Początki były jak każde inne raz ćwiczyłam, raz nie, raz mi  się chciało raz nie.. nic specjalnego. 
W etapie kiedy sporo biegałam również schudłam, bo pamiętam, że zależało mi na zrzuceniu "oponki". Wiecie dlaczego? Bo kiedyś pan na lekcji matematyki zażartował sobie i zapytał się mnie czy jestem w ciąży, bo tak mój brzuch wygląda, choć nie byłam gruba i nosiłam rozmiar 34/36. Jednak mimo braku akceptacji samej siebie wzięłam to sobie do serca. Mój chłopak powiedział mi, że bieganie jest dobre by zrzucić oponkę, więc zaczęłam biegać. Codziennie rano, po 30 minut. Nie wyglądałam najgorzej, byłam szczupła ale bez grama mięśni. 


Miałam również taki okres w swoim życiu, że zaczęłam gwałtownie chudnąć. Ja tego nie zauważyłam, dopiero moje koleżanki z kasy mnie o tym uświadomiły. Bardzo mnie to zmartwiło, więc zrobiłam szczegółowe badania jednak wyniki były dobre. Z tego za pamiętam to nigdy nie miałam z nimi problemu. 
Postanowiłam "wykorzystać" to, że tak schudłam i chciałam schudnąć jeszcze bardziej. Na śniadanie jadłam 3 łyżki owsianki z mlekiem, w szkole sałatkę, w domu obiad mamy i na kolacje kilka kromek chleba. Nic wartościowego ale i tak schudłam jedząc tosty z serem na kolacje, bo porcje były jak dla ptaszka. Ćwiczyłam wtedy w domu z Chodakowska. Moja najniższa waga to było chyba 48 kg. Pamiętam moim GOAL było nie zobaczyć na wadze 50 kg...GŁUPOTA. Mój ówczesny chłopak chcąc na to jakoś wpłynąć już mnie straszył, że jak schudnę jeszcze bardziej to zakończy związek, bo już nie wiedział jak  inaczej ma nad tym zapanować. Te zdjęcia z porównania są własnie z tego okresu, gdzie byłam najchudsza. Pamiętam, wtedy też pobiłam swój rekord w najmniejszej wartości centymetrów w talii- 59 cm... Głupota, głupota, głupota. A jeszcze żeby było ciekawiej, zawsze uważałam, ze jestem gruba, bo mój pępek jest wklęsły i głęboki... Pisząc to jest mi wstyd za siebie, ale robię to dla Was!


Udało mi się nad tym zapanować, gdy zaczęłam bardziej wgłębiać się w tematykę siłowni. Zaczęłam wyglądać normalnie i zdrowo, ale w mojej głowie wciąż źle się działo. Nie chciałam słyszeć, że przybrałam na wadzę. Rodzina, koleżanki mamy czy moi znajomi mówili mi, że wyglądam lepiej, gdy przytyłam- bardziej kobieco. Nie mogłam tego słuchać i znów wszystko się zaczęło. Ćwiczyłam jak szalona z Ewką, Mel B, biegałam, pływałam no i niestety była ta nieszczęsna 5 na przodzie w mojej wadze, było to chyba 53 kg. Jednak tutaj trzymałam zdrowe jedzenie i nie popadałam w skrajność jak wcześniej, bo nauczyłam się już trochę na swoich błędach. Później jeszcze doszły problemy w związku, które zakończyły się jego zakończeniem, co również wpłynęło na spadek mojej wagi.


W listopadzie 2014 roku zapisałam się na siłownie. Nie odmawiałam sobie niczego, miałam już sporą wiedzę na temat diety, jadłam zdrowo, dużo i miałam masę siły i energii! Po roku trenowania popadłam w skrajność. Nie wiem co mi odbiło do głowy, ale nagle zaczęłam unikać tłuszczy, które w diecie kobiet są szczególnie ważne. Produkty light, fit, zero %  tłuszczu zagościły w moim jadłospisie, kurczaka smażyłam na łyżeczce oliwy i to tyle ZDROWYCH tłuszczy w ciągu dnia w mojej diecie. Oczywiście czasami pozwalałam sobie na szaleństwa czyli burgery, frytki, słodycze bo w tym czasie pracowałam w KFC. Przez dietę ubogą w tłuszcze miałam zanik miesiączki na 4 miesiące. Przed wylotem do USA poszłam do ginekologa, aby dał mi skierowanie na wszelkie możliwe badania. Pamiętam też, że miałam wtedy ogromne problemy z cerą. Była straszna! Zrobiłam badania- wszystko idealnie, więc o co chodzi? Miałam niski % tkanki tłuszczowej w ciele, bo jedynie 15%.

(miałam mięśnie, ale zarazem byłam przerażająco chuda)

Teraz jestem zdrowa. Miesiączka mi wróciła po tym jak przybrałam parę kilo (około 8 kg) w Stanach. Cieszy mnie to bardzo, bo wiem, że dziewczyny czasami muszą brać hormony, aby przywrócić miesiączkę, ja odmówiłam lekarzowi i powiedziałam, że sama sobie z tym poradzę no i się udało.  jak to zrobiłam? Po prostu jadłam WSZYSTKO- słodycze, burgery, śniadania, lunche i obiady na mieście, nie ograniczałam się. Teraz jestem ostrożna, ponieważ nie chcę popaść w skrajność jak kiedyś. Uczę się małymi kroczkami akceptować siebie i swoje ciało. Staram się odżywiać zdrowo, racjonalnie nie odmawiając sobie przyjemności. Moja waga to 57 kg przy 167 cm wzrostu a % tkanki tłuszczowej się nie zmienił, ale dzięki dobrej i zbilansowanej diecie (powrót do tłuszczy) wszystko z moim organizmem jest w porządku. Jeśli wy mi piszecie, że mam za dużo mięśni, że wyglądam jak facet, że mam olbrzymie uda, że przesadzam, to mnie to na prawdę nie rusza, bo wiem ile wcześniej przeszłam i ile kosztowało mnie to aby być w tym miejscu, w którym teraz się znajduję.  Po 7 mieisacach w USA odwiedziłam Polskę i zgarnelam mnóstwo pozytywnych komentarzy na temat mojego wyglądu. Dosłownie każdy kto mnie zobaczył powiedział mi, że wyglądam znacznie lepiej! Nie chcę być szczypiorem bez grama mięśnia, wyglądać jak anemiczka czy anorektyczka. Wolę mieć większe udo, fajny tyłek, biceps i silne plecy!

Dlatego dziewczyny! Uważajcie na siebie, nie dajcie się zwariować, bo zdrowie jest bardzo ważne. Nikomu nie życzę zaniku miesiączki, bo to jest oznaka, że jest na prawdę bardzo źle. Ćwiczcie, jedzcie zdrowo, ale nie przesadzajcie z ujemnym bilansem kalorycznym! UWIERZCIE W SIEBIE! JESTEŚCIE PIĘKNE! 

143 komentarze:

  1. Jakbym czytała o sobie! Jesteś dla mnie motywacją, uwielbiam Cię na snapie jak i tu, na blogu czy YouTube. Dobra robota! Pozdrawiam. Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. jak udalo ci sie poradzic w problemami z cera?

    OdpowiedzUsuń
  3. To było Piękne Pati .. 😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie mam teraz taki problem, przytylam po hormonach bo tez wazylam 47kg przy 166cm, i przytylam niby wygladam lepiej bo to tez
    miesnie (chodze na silownie) ale strasznie mnie kusi zeby wygladac jak wczesniej.. mam problem z akceptowaniem tego ze przytylam duzo (z jakies 9kg) W bardzo krotkim czasie, i nie mam pojecia jak sobie z tym poradzic :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis! Teraz wszystkie dziewczyny myślą tylko o chudnięciu itd, ale nie wiedzą jakie są tego skutki i nareszcie znalazł się ktoś to mądrze o tym napisał :) Gratuluję Ci twojej przemiany, wyglądasz fantastycznie, oby tak dalej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kiedyś miałam zanik miesiączki przez 2 miesiące gdy dużo ćwiczyłam a mało jadłam :( później zaczęła się szkola i nie miałam czasu na ćwiczenia zaczęłam więcej jeść co prawda przytyłam prawie to co schudłam ale miesiączka mi wróciła :D teraz biorę się od nowa i schudłam już 4 kg w miesiąc ale staram się jeść więcej i pozwalam sobie na przyjemności :D

    Pozdrawiam :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś mega osobą, gratuluję że zmieniłaś swoje podejście do zdrowia. Zazdroszczę stanów, ale też mam plany żeby tam wyjechać. To dopiero nastąpi za niespełna 4, no ale będzie. Też zaczynam powoli dietę i ćwiczenia i często wzorowe się na tobie. Jesteś boska.
    Pozdrawiam Piotr

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś mega osobą, która mnie fascynuje swoim zawzięciem, gratuluję Ci zdrowego trybu życia, oraz wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Trochę Ci zazdroszczę, ale to norma też za niespełna 4 lata planuje wyjechać na au pair. Fascynują mnie to twoje potrawy, ogólnie całe twoje życie w Stanach które pokazujesz na YouTube, oglądałem już wszystkie filmiki i to nawet po kilka razy.
    Pozdrawiam gorąco z Polski.
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś mega osobą, która mnie fascynuje swoim zawzięciem, gratuluję Ci zdrowego trybu życia, oraz wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Trochę Ci zazdroszczę, ale to norma też za niespełna 4 lata planuje wyjechać na au pair. Fascynują mnie to twoje potrawy, ogólnie całe twoje życie w Stanach które pokazujesz na YouTube, oglądałem już wszystkie filmiki i to nawet po kilka razy.
    Pozdrawiam gorąco z Polski.
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam podobną sytuację, tylko ja niestety przytyłam więcej niż schudłam (efekt jojo pozdrawia). Tobie po przytyciu na szczęście miesiączka wróciła, mi niestety nie wróciła nawet po 2 latach (chociaż przytyłam). Na prawdę trzeba uważać z odchudzaniem, bo jest to nie bezpieczne, jeżeli się na tym nie zna...

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój wpis dał mi trochę a nawet sporo do myślenia. Jesteś jedną z tych kobiet, które podziwiam! Oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że wzięłaś się i jesteś zdrowa, a wyglądasz bardzo dobrze. Ludzie zawsze będą się czepiać trzeba się nimi nie przejmować i już!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluje Ci tego jak sobie z tym poradziłaś i nadal radzisz! Wygladasz teraz idealnie ;-) mam 22 lata i prawie roczna coreczke. Bardzo chcialabym jesc zdrowo lecz nie mam o tym zielonego pojecia, bo szukkajac w internecie mnostwo artykulow z poradami ogolnymi (5 posilkow dziennie, nawadniaj sie) a zadnych konkretow, demotywuje sie ze nie moge nic znalezc konkretnego. Czy moglabys mi doradzic moze z jakich zrodel powinnam skorzystac by stac sie nieco madrzejsza w tej dziedzinie? Jestem aktywna na instagramie (brykuha) zapraszam i z gory dziekuje za odpowiedz (fajnie by bylo jakbys mi tam na to odpowiedziala) pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czesto zaglądam na jakieś instagramy z jedzeniem w celu inspiracji, Grunt to to aby nie popadać w skrajność! Dieta jest ważna- owszem, wiec terzeba poznać swój organizm aby wiedzieć na co można sobie pozwolić :)

      Usuń
  14. Witaj, śledzę twoje losy już dawien dawna na youtube, naprawdę super kanał, jesteś mega autentyczna. Zainteresował mnie twój wpis bo sama miałam podobną sytuację i przestrzegam wszystkie dziewczyny przed robieniem głupstw. Mój przypadek jest oczywiście gorszy bo z głupiego pomysłu na odchudzanie wynikł zanik miesiączki na 1,5 roku co poskutkowało +20kg. Nie życzę tego nikomu. Teraz kiedy śmiało mogę powiedzieć że mam rozum haha, walczę o siebie rozsądnie, choć jest mega mega mega ciężko. Pozdr :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mega post! Podziwiam Ciebie,a ciało masz rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  16. A jak poradziłaś sobie z problemem z cerą? Brałaś jakieś leki, smarowałaś maściami czy dieta? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie jak? Jestem też bardzo ciekawa, bo mam trochę problemy z cerą. xx

      Usuń
    2. zmiana odżywiania i cera się polepszyła :) no i oczywiscie polecam konsultacje u dermatologa

      Usuń
  17. Wiem coś, a właściwie to bardzo dużo na ten temat. Sama 4 lata temu miałam anoreksje, z 54 kg schud...zagłodziłam się do wagi 37 kg, miesiączka zanikła na 10 miesięcy, a lekarz groził szpitalem. Jednak ja nie chciałam żywić się przez rurkę, więc ze łzami w oczach zaczęłam jeść coraz więcej. Niestety u mnie mimo że minęły już 4 lata, a waga z tych nędznych 37 kg wzrosła do 54 to nie umiem tak jak Ty Pati tego zaakceptować, a moje życie od tego czasu "stoi w miejscu". Dlatego bardzo zazdroszczę Ci, że mimo takiej przeszłości żyjesz pełnią życia, spełniasz marzenia. Jesteś ode mnie rok starsza, a o wiele bardziej szczęśliwsza mimo podobnego przykrego "epizodu" w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty też możesz być szcześliwa, tylko mususz zmienić swoje myslenie. Wygląd to nie wszystko, najważniejsze jest to co masz w głowie i w sercu !

      Usuń
  18. Kurde, to co napisałaś naprawdę trafia do serca i do głowy. Sama od niedawna odrzuciłam słodycze, fast foody, zaczęłam biegać i wychodzić na rower, ale wszystko z umiarem, bo przeraża mnie fakt jak mogę wyglądać, gdy wykroczę za daleko.

    ZAPRASZAM DO MNIE ☺' klik

    OdpowiedzUsuń
  19. Śledzę twój blog dłuższy czas, dobrze,że ta skrajność tobą nie zaczęła żyć. A były chłopak powinien pomóc a nie grozić zakończeniem(chyba,że były inne problemy to nie wnikam). Teraz wyglądasz bardzo kobieco i umięśniono bądź fit jak kto woli :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny post Pati! Teraz wyglądasz super! <3 xxx

    http://veronicas-veronicass.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  21. Możesz pogadać jak wyglądają u Ciebie interwaly i cardio? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super, że zdecydowałaś się podzielić z Nami swoją historią!
    Z pewnością tego typu posty w dzisiejszym świecie są potrzebne. Gdzie dookoła "trąbi się" o odchudzaniu, byciu FIT i sporcie oraz w świecie, w którym jesteśmy oceniani na każdym kroku przez innych.
    Także miałam w swoim życiu moment, w którym z moim ciałem nie było najlepiej i gdzie bieganie na bieżni przez godzinę i spalanie 600kcal było dla mnie jedynym dziennym celem, aby chudnąć, ale jeść na co mam ochotę.. Jednak ku mojemu zaskoczeniu, wcale tak nie było. Moje ciało "zwariowało" a ja zgubiłam po drodze miesiączkę na jakieś 3 miesiące. Na szczęście poszłam po rozum do głowy...
    Teraz jest o wiele lepiej! Nie zmuszam się do codziennego biegania, które wcale nie sprawiało mi przyjemności. Wręcz przeciwnie odkąd jest piękna pogoda jeżdżę około 3,4 razy w tygodniu na rowerze, czasem gdy mam ochotę poćwiczę w domu. Jednak przyznam, że w lato wolę uprawiać sport na dworze. W zimie ćwiczyłam tylko w domu, jednak starałam się jeść w miarę zdrowo, ale nie odmawiać sobie przyjemności takich jak domowe ciasto czy batonik...
    A Twoja przemiana jest doskonałym przykładem na to, że to nie kobieta nosząca rozmiar XXS i mająca 40kg jest piękną i zdrową, ale Ta, która ma kawałek tyłka, uda i ma zdrowe podejście do diety - jest zdrowa, co przecież jest najważniejsze.
    Pozdrawiam, trzymaj się ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh znma to "ćwicze żeby więcej jeść" a poźniej się w głowie przewraca i kończy się inaczej :(
      Zdrowe podejście ponad wszystko !

      Usuń
  23. Ogromny podziw, że potrafiłaś tak zawalczyć o siebie. Ja już wiele razy obiecywałam sobie, że zacznę pracować nad swoim ciałem, a kończyło się zwykle na tym, że poćwiczyłam kilka dni i odpuszczałam. Nie zależy mi specjalnie na chudnięciu, chciałabym tylko pozbyć się tego co niepotrzebne na brzuchu i udach i wyglądać po prostu ładnie i kobieco. Mam ogromny problem ze zmotywowaniem się do ćwiczeń. Chyba potrzebuję kogoś, kto kopnie mnie w tyłek albo jakiejś dziewczyny, która potowarzyszyłaby mi w dbaniu o siebie, choćby i przez internet ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znajź aktywnosc fizyczna, która bedzie sprawiała ci przyjemnosc, jest tak wiele do wyboru- ćwiczenia w domu, silownia, rower, skakana, renis, squash, basen, tanic, spacery i wiele wiele innych

      Usuń
  24. Świetny post! Doskonale Cię rozumiem, bo też przez to przechodziłam

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pati jak Ty motywujesz! Mam nadzieje ze uda nam sie kiedys spotkać, bo też mieszkam na Śląsku! Ja znowu cale zycie bylam większa, nie jakaś otyła ale z nadwagą. Wzielam sie na siebie i schudłam ale za szybko. Wtedy moje ciało mi sie mega podobało, wystające biodra i zebra. Ale jadlam tak mało, że zaczelam słabnac, wypadło mi sporo wlosow, stan paznokci sie pogorszyl, zaczelam podupadac na zdrowiu. Ogarnelam sie zaczęłam jesc więcej, ale doznałam kontuzji kolana i ograniczylam cwiczenia, pozniej calkowicie z nich zrezygnowalam. Teraz nie umiem sie do tego zabrać, utknelam w grubym ciele bez motywacji. Jednak oglądajac Twoje snapy i snapy Sary widzę że mi sie tez moze udać. Mam nadzieje ze malymi kroczkami uda mi się dojść do celu.
    I tak btw. masz idealne uda a nie jakieś grube phi, figurka jak marzene 💪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak pamiętam jak bardzo chciałam mieć wystające żebra i biodra.. przerażające jest to jak teraz o tym myslę z perspektywy czasu.
      Kochana, nie załamuj się! Znajdź aktywnosc, ktróa bedzie sprawiała ci przyjemność :)

      Usuń
  26. Ostatnio również zanikła mi miesiączka, badania wychodziły okej, za niedługo mam wizytę u endokrynologa. Też w tym okresie dużo zrzuciłam, miałam dokładnie takie paranoiczne myśli jak ty!! Ostatnio przytyłam niecałe 7kg, trochę jest mi przykro, bo mniej siebie akceptuje i miesiączki tak jak nie było, tak jej nie ma nadal. Chciałabym dowiedzieć się coś więcej o Twoich ćwiczeniach i jedzeniu, ponieważ jedyne czego chcę obecnie to powrotu regularne miesiączki i ładnej cery. Mogłabym się z Tobą jakoś skontaktować, popisać na mailu/facebooku? Bardzo by mi na tym zależało. Trzymam za Ciebie kciuki, bo dokładnie wiem przez co przechodziłaś.
    Ps: Też nigdy nie byłam gruba, a jak przytyłam nikt nawet nie zwrócił uwagi. :p
    Pozdrawiam, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz sporzeć na siebie zdrowym okiem, jak sama powiedziełaś nikt nie zauważyl ze przytyłaś! Wiec proszę nie popadnij w paranoję. Mam nadzieję, że lekarz ci pomoże!

      Usuń
  27. Cale życie byłam niejadkiem, były dni ze nie jadlam cały dzień i w ogóle nie odczuwalam głodu. Posiłki z rodzina? Moi rodzice tego strasznie tego nielubili bo wygladalam przy tym jak obraz nędzy i rozpaczy, plakalam, nie chciałam nic prawie tknac. Mniej więcej od gimnazjum aż do końca liceum wazylam tyle samo. Waga nie chciała drgnac(ok.45kg, co przy wzroście 170 wygląda okropnie). Unikalam patrzenia w lustro, nienawidzilam sportów bo byłam jak sierota i ludzie w szkole śmiali sie ze zaraz się polamie. Dopiero od niedawna uswiadomilam sobie ze muszę coś z tym zrobić, bo ludzie zawsze mówili ze wyglądam na 15lat przez to ZR jestem taka chuda. Więcej jem, polubilam w końcu jeść! Zaczelam ćwiczyć, na razie w domu +rower/rolki i zaczęło sprawiać mi to ogromna przyjemność. W ciągu najbliższego miesiąca planuje zapisać się na siłownię i wciągnąć się w to jeszcze bardziej. Trochę juz przytylam, ale do celu jeszcze daleko. Nie wiem dlaczego kiedyś byłam taka głupia...

    OdpowiedzUsuń
  28. Mega post i mega ty! Patrzę na zdjęcia przed przemianą i jakbym widziała siebie. Mam 169cm, 48/49 kg i 16 lat. Kiedy tylko zaczynam jeść kilka dni z rzędu słodycze lub coś mocno obtłuszczonego mam wysyp taki, ze boje sie wyjsć z domu. Nie odchudzam się, jem dość duże porcje, ale "zdrowe". Chciałabym przybrać na mięśniach, ale głownie na nogach i pośladkach. Nie chciałabym rozrastać sie górą ( Mam tendencje do szybkiego rozrostu mięśni. Był okres kiedy ćwiczyłam sumiennie przez około 3 miesiące, niestety bardzo przybrałam w ramionach, czułam sie jak facet, wiec zrezygnowałam) Przez swoją niska wagę nie mam, większych problemów zdrowotnych póki co. Moja miesiączka jest regularna. Jednak nie potrafię zaakceptować tego, ze jestem tak drobna. Moim marzeniem jest miec większa pupę i grubsze uda. Czy jeżeli zaczęłabym intensywniej ćwiczyć dolne partie ciała, to czy mogłoby to źle wpłynąć na organizm? Z góry dziękuje i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żadna aktywnośc fizyczna nie wpłynie źle na organizm jeśli bedziesz dostarczała odpwoiednią ilość pożywnia do organizmu :)

      Usuń
  29. Jestem wlasnie w tym okropnym momencie i nie wiem co zrobic. Schudlam 7 kg i nie mam miesiaczki juz od 1,5 miesiaca. Nie mam zamiaru brac hormonow i robic niczego zeby przytyc bo to chyba doprowadzi mnie do depresji... Jezeli wiecie co moge zrobic zeby ja przywrocic nie tyjac przy tym to prosze piszcie :( Jestem na skraju zalamania

    OdpowiedzUsuń
  30. Przyłączam się do pytań o cerę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja rok temu zaczęłam popadać w anoreksję. Przez dwa tygodnie jadłam około 100 kcal dziennie (ćwiczyłam jeszcze na wfie, w domu), z dnia na dzień byłam coraz słabsza, ale nie odczuwałam po 3 dniach głodu już. Pod koniec 2 tygodni schudłam ok. 5-6 kg, jednak razem z tym czułam chyba maksymalną słabość organizmu. Chciało mi się wymiotować cały czas, mój mózg nie pracował, bardzo szybko się męczyłam, kręciło mi się w głowie. Moje koleżanki zauważyły spadek mojej wagi, jedna napisała nawet do mojej siostry, która natychmiast przyjechała po mnie do szkoły i zabrała mnie na obiad na mieście, którego zjadłam jedynie 1/4 , "bo był tłusty, a poza tym nie byłam głodna". Dalej nie czułam głodu, ale po rozmowie z siostrą, przyjaciółkami, a nawet mamą mojej przyjaciółki wróciłam po tygodniu do normalnych posiłków. Teraz ważę 53 kg przy wzroście 165cm. Również jak Ty mam problemy ze sobą i samoakceptacją, dlatego chyba kupię książkę, która polecałaś - ,,Pokochaj siebie" :)

    ania-ania3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o mój boże 100 kcal dziennie?! cieszę się, że jest lepiej a ksiazkę kup, jest genialna

      Usuń
  32. Wyglądasz cudownie teraz:) Masz rację że większa pupa i mięśnie wyglądają lepiej, dużo lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kochanie dziękuję za ten wpis ♡ sama marzę o tym aby uwolnić się z sidel anoreksji. Myślę ze takie posty dają dużo do myślenia osobom zwłaszcza młodszym. Szczerze? Stalas się moją idolka :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jakbym czytała o sobie. Także zauważyłam u siebie zanik miesiączki i mnie to trochę martwi. Odżywiam się zdrowo, lecz również staram się nie ograniczać oraz rozpoczęłam ćwiczenia siłowe. Gratuluję Ci wytrwałości. Mam nadzieję, że mi się również uda! Uwielbiam ciebie, twojego bloga i kanał! Pozdrawiam❤

    OdpowiedzUsuń
  35. Jakbym czytała o sobie. Także zauważyłam u siebie zanik miesiączki i mnie to trochę martwi. Odżywiam się zdrowo, lecz również staram się nie ograniczać oraz rozpoczęłam ćwiczenia siłowe. Gratuluję Ci wytrwałości. Mam nadzieję, że mi się również uda! Uwielbiam ciebie, twojego bloga i kanał! Pozdrawiam❤

    OdpowiedzUsuń
  36. Jakbym czytała o sobie. Także zauważyłam u siebie zanik miesiączki i mnie to trochę martwi. Odżywiam się zdrowo, lecz również staram się nie ograniczać oraz rozpoczęłam ćwiczenia siłowe. Gratuluję Ci wytrwałości. Mam nadzieję, że mi się również uda! Uwielbiam ciebie, twojego bloga i kanał! Pozdrawiam❤

    OdpowiedzUsuń
  37. Jakbym czytała o sobie. Także zauważyłam u siebie zanik miesiączki i mnie to trochę martwi. Odżywiam się zdrowo, lecz również staram się nie ograniczać oraz rozpoczęłam ćwiczenia siłowe. Gratuluję Ci wytrwałości. Mam nadzieję, że mi się również uda! Uwielbiam ciebie, twojego bloga i kanał! Pozdrawiam❤

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja na szczęście nigdy nie wychudłam tak jak Ty, chociaż rownież miałam problemy z samoakceptacją, próbowałam kilka razy zacząc cwiczyć, ale szybko rezygnowałam, bo nie było efektów po chwili. Strasznie kiedyś podobało mi się jak wyglądasz, że jesteś taka chuda. czulam się źle ze sobą, aż do wrzesnia. Wtedy przedefiniowałam sobie co to znaczy wyglądać świetnie, postanowiłam przestac narzekać, a zacząć działać. Trafilam na bloga z gotowym wydarzeniem i zestawami ćwiczeń, cennym radami, zagłębiałam się w temat zdrowego odzywiania, na wfie na studiach poznałam koleżankę, która motywowała mnie do łapania za ciężary i spodobało mi się. Już 3miesiące chodzę regularnie na siłownie, uwielbiam to pokonywanie siebie, małe zwycięstwa, kiedy sięgam po coraz większe ciężary. Czuję się dobrze sama ze sobą, mam dużo więcej pewnosci siebie, jestem po prostu szczęśliwa bez konkretnego powodu :D kiedyś nie podobały mi się Twoje umięśnione plecy, teraz sama cieszę się, ze moje zaczynają jako tako wyglądać xD Mam wielki sentyment do Ciebie i Twojego bloga, bo jesteśmy w tym samym wieku i byłaś pierwszą blogerką jaką zaczęłam obserwowac chyba jakoś pod koniec gimnazjum/poczatek liceum. Efekty nie przychodzą od razu, ale nie tylko dla samych efektów wizualnych warto cwiczyć ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzikuję kochana ! ciśnij na siłowni ciśnij a bedziesz miała piękne i jedrne ciało ! :) i dzieki temu staniesz się również silniejsza psychicznie !

      Usuń
  39. Pati jak poradziłaś sobie z trądzikiem? Używałaś jakiś kremów?
    Pozdraiwam, Marta xx

    OdpowiedzUsuń
  40. Rozumiem Cie.. Tylko że w moim przypadku jest troche inaczej, też mam czasami zanik miesiączki ale w końcu dostaje ją ale ja niestety jestem szczypiorkiem przez geny.. Moge jeść wszystko a przytyje kilka deko

    Podziwiam Cie za ten post, nie łatwo jest mówić o trudnych chwilach w swoim życiu.
    Trzymaj się i nie przejmuj tymi komentarzami, że masz za dużo mięśni bo wyglądasz świetnie!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  41. Super post, na prawdę ogromne gratulacje za to ile przeszłaś i w jakiej kondycji zarówno psychicznej i fizycznej jesteś!
    Ale mam jedno ale.
    Też straciłam miesiączkę na 4 miesiące - i nie było to spowodowane nadmiernym ćwiczeniem, ograniczeniem jedzenia do minimum. Nie, jadłam normalnie, ćwiczyłam normalnie i stało się nagle. Bez hormonów nie dałabym rady na nowo wywołać miesiączki - za mało estrogenu - zanik aktywności jajnika.
    A co mi chodzi?
    Tylko o to, że w swoim wpisie mogłaś dodać w nawiasie, że Ty sobie poradziłaś bez hormonów, bo wiedziałaś skąd to się wzięło, ALE jest sporo dziewczyn, którym takie coś nie pomoże, tylko zdecydowanie pogorszy stan.
    I dlaczego mnie to tak ruszyło?
    Bo nie każda dziewczyna jest takim samym przypadkiem, a później jakaś dziewczyna znajdzie taki wpis, pójdzie w Twoje ślady z odrzuceniem hormonów i nie skończy się to najlepiej.

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Czasami hormony są konieczne.
      Osoby z problemami tarczycy, nadnerczy nie mogą żyć bez ich przyjmowania.

      Usuń
  42. Też mam teraz podobny problem-zanik miesiączki, problemy z cerą, ćwiczę 6 razy w tygodniu, w domu(czasami biegam na dworze, czasem Mel b lub Chodakowska). Jem dużo, nie liczę kalorii, ale myślę, że około 2000-2200. Wagę mam w normie (56 kg na 171), nie jestem jakoś bardzo szczupła i nie wiem, co zrobić, żeby miesiączka wróciła. Byłam ostatnio na badaniach hormonalnych i wszystko w normie, więc myślę, że to jednak przez dietę. Nie wiem tylko jaki popełniam błąd... Myślicie że za mało tłuszczów? Byłabym wdzięczna za jakieś porady, a tobie Pati gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam prawie identycznie jak ty, też nie mam pojęcia jak sobie z tym problemem poradzić. Waga w normie 167cm i 55 kg. 5 razy w tygodniu ćwiczenia, myśle że zdrowa dieta a miesiączki brak :(

      Usuń
    2. No właśnie kurczę, nie wiem o co chodzi, a jakiś tabletek hormonalnych nie mam zamiaru brać. Chyba po prostu zmniejszę trochę ilość węglowodanów na rzecz zdrowych tłuszczów i spróbuję ograniczyć nabiał ( bo mam też problemy z cerą ). Może jakoś się uda, trzeba po prostu próbować i szukać przyczyny. Jakby coś mi pomogło, dam znać w komentarzu. No i powodzenia w walce o zdrowie :D

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo i nawzajem :* Damy radę! :)

      Usuń
    4. nie kombinuj z dietą tylko idź do lekarza, zrob badania !

      Usuń
  43. Post mega! Też niestety wiem jakie to uczucie, ale wiem też jakie szczęście daje kawałek pupy i zadowolenie ze swojej kobiecości.Wiec... dziewczyny do ciężarów. :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja próbuję schudnąć od lutego, jem regularnie, ograniczyłam słodycze, ćwicze z Ewą lub Mel B a nic nie chudnę ;( mam nadwagę, zależy mi a za nic nie mogę... Czy to wina diety? Za dużo tłuszczy lub węglowodanów? Proszę pomóż .

    OdpowiedzUsuń
  45. Jak dla wielu z nas jestes moja motywacja. Gralam w koszykowke, ale musialam zrezygnowac z powodu kontuzji, strachu i innych glupot. Strasznie w tym momencie przytylam, mialam depresje, bo kiedy codziennie cwiczylam ,nie moglam nic robic. Tylko lezec. Minal juz rok od tej sytuacji, a dzieki tobie walcze, by odzyskac swooje cialo sprzed roku. JESTES NAJLEPSZA, bardzo Ci dziekuje, ze nas wszystkich motywujesz i zachecasz do dzialania

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetnie wyglądasz! Przeszłaś długą, ciężką drogę i walkę ze sobą - gratuluję!! :)

    OdpowiedzUsuń
  47. "Nie chcę być szczypiorem bez grama mięśnia, wyglądać jak anemiczka czy anorektyczka. Wolę mieć większe udo, fajny tyłek, biceps i silne plecy!" łatwo Ci to powiedzieć kiedy jesteś "zdrowa" i nie masz już takich zaburzeń.
    Przyznam się, mam 167 cm wzrostu i ważę 45 kg. to naprawdę nie żart.
    Jestem bardzo młoda, dlatego zawsze wmawiałam sobie, że z czasem moja waga wróci do normy, i nie będę wyglądać jak ''szczypior bez grama mięśni''. Jednak z każdym dniem jest gorzej. Nie mówię tu już o wadze, bo nawet po bardzo dużym posiłku się ona nie zmienia, ale o moim samopoczuciu. W szkole kilka osób rzucało jakieś kąśliwe komentarze, że jestem bardzo chuda. Z początku je ignorowałam, uważając, że zazdrość to normalne uczucie. Teraz gdy o tym myślę wyśmiewam samą siebie. Czego mogłyby mi zazdrościć? samych kości?
    Wmawiałam sobie, że czuję się dobrze we własnym ciele, ale tak nie było. Na kążdym w-f ćwiczyłam, pływałam, jeździłam na rolkach i rowerze, dodatkowo trenowałam sztuki walki taekwodno. Nie odchudzałam się, więc doprawdy nie wiem co jest przyczyną mojej niskiej wagi. Rozumiem- mogą nią być geny- mój tata i całe rodzeństwo również są szczupli, ale nie aż tak, żeby wyglądali na chorych. Nie miałam problemów i nie mam z miesiączką. Nie odczuwam również żadnych zmian w moim organizmie (nie mam odruchów wymiotnych po spożyciu czegokolwiek). Jadłam i nadal jem sporo, jak na nastolatkę przystało. Naprawdę chciałabym zacząć przygodę z siłownią, czy jakimkolwiek innym sportem, lecz nie jestem pewna, czy to pomoże. Mi chodzi o to, żebym to ja zauważyła różnicę w moim ciele i umyśle, chciałabym czuć się w nim zdrowo i pewnie, a nie martwić się o brak małych rozmiarów spodni w sklepach. Zapomniałam dodać, że moją chudość podkręcają również długie nogi, które pomimo wyrobionych mięśni dalej wyglądają chudo i niezdrowo. Już sama nie wiem co mam z tym zrobić. Nie otrzymam wsparcia ze strony moich przyjaciół- gdy słyszą coś ode mnie o zdrowym odżywianiu lub ćwiczeniach od razu wpadają w szał, myśląc, że chcę się odchudzać. Moi rodzice, gdy usłyszeli, że chcę wprowadzić pewne zmiany związane ze sportem i odżywianiem, powiedzieli, że jestem za młoda na takie rzeczy i jest to normalne, że jestem taka chuda. PRZECIEŻ TO NIENORMALNE. Mam 14 lat, i sama chcę zadbać o swoje zdrowie, bez wsparcia kogokolwiek. Nikt nie wmówi mi, żebym poradziła się porady eksperty, bo przecież jak mam to zrobić, gdy moja rodzina nawet nie chce słyszeć o takich rzeczach?
    Przez tą chorą sytuację czuję się jeszcze bardziej przytłoczona. Muszę niestety działać na własną rękę, skoro nie dostanę pomocy od rodziny czy przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 164cm i ważę 46/47kg też mówią mi ,że jestem chuda itp. Ale nie wyglądam jakbym była chora . Czasem wmawiam sobie ,że jestem chuda i wystające żebra ładnie wyglądają a kościste ręce to normalne . Jednak czasem mam tego dość i tak bardzo chciałabym niemieć takiego brzucha i rąk , chciałabym przytyć a czasem chce schudnąć. Jak zaczynam mówić przy rodzinie czy przyjaciołach o ćwiczeniach i zdrowym trybie życia to oni myślą ,że chce schudną i mówią " z czego ty chcesz schudnąć ? Chyba z kości na ości .." raz mówią mi ,że jestem chuda potem mówią ,że schudłam . A ja tylko przeczę . .. Również mogę jeść ile tylko chce np. ostatnio jem praktycznie same słodycze i waga stoi w miejscu jedni mi tego zazdroszczą inni mówią ,że powinnam przytyć . Chciałabym mieć ładny brzuch bez wystających żeber i ogólnie ładne ciało a nie jakieś flaki z olejem z dodatkiem kości ...

      Usuń
  48. Super, że poruszyłaś ten temat, dodałaś zdjęcia, opisałaś wszystko przystępnym językiem. Wiele dziewczyn śledzi Cię i stawia sobie za wzór do naśladowania, być może niektórym z nich właśnie wybiłaś z głowy plany odchudzania za wszelką cenę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  49. to niesamowite jak oceniamy ludzi po 'okładce'.. patrząc na ciebie po raz pierwszy widziałam zdrową, uśmiechniętą i pełną silnej woli dziewczynę.. wpis dał do myślenia, ale na całe szczęście to mnie nie dotyczy.. tzn. w całości, bo od marca chodzę do dietetyka i już w kwietniu mój okers nie był tak obfity jak zawsze, a w maju i teraz w czerwcu nie mam go w ogóle i nie wiem co się dzieje.. myślałam, że to może przez to, że zaczęłam jeść regularnie i ograniczyłam śmieciowe jedzenie.. a po przwczytaniu tego posta zaczęłam się zastanawiać nad tym bardziej... trzymam się diety i raz na tydzień zjem coś słodkiego, więc naprawdę nie wiem co się dzieje... na całe szczęście teraz w sobotę idę na wizytę i się zapytam o to ;/
    17 czerwca lecę do Nowego Jorku i będę tam miesiąc i bardzo chciałabym ciebie spotkać! Pisałam już do Sary na co ona odpisała mi, że jak znajdzie czas i będzie w NYC to czemu nie! i sobie pomyślałam, że może jak ty się spotkasz gdzieś z Sarą, to będę mogła się chociaż z wami przywitać ����

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osoby publicznie nie pokazują całego swojego życia, pokazuję tylko to co chcą pokazać. Ja zawsze byłam jestem i będę szczera, ale jak widać do niektórych tematów ciężko się zabrać, bo są wstydliwe i ciężkię, ale cieszę się, że otworzyłam się przed wami!

      Usuń
  50. Patrycja genialny post naprawdę. Wiem coś o tych problemach, bo jakoś w gimnazjum próbowałam się na siłę odchudzać. Weszłam w wiek dojrzewania i biodra zaczęły się zaookrąglać, nawet bardzo, ponieważ w naszej rodzinie to dziedziczne i przez to nie mogłam patrzeć na siebie w lustro. Wydawało mi się, że z każdym dniem są coraz większe, pośladki i uda w porównaniu do piersi i talii miałam i nadal mam bardzo duże. Kiedyś dochodziło nawet do tego że czytałam mnóstwo blogów anorektyczek, głodziłam się, ale nie byłam w tym wytrwała (na całe szczęście) i po jakimś czasie zawsze wracałam do mojego normalnego odżywiania, czyli jadłam co popadnie. Byłam przyzwyczajona że zawsze jadłam dużo inie tyłam (właśnie w gumnazjum nagle się to zmieniło), zupełnie nie potrafiłam zmienić swoich przyzwyczajeń. Jakoś od zeszłego roku (byłam w 3 gimnazjum) zaczęłam się interesować zdrowym stylem życia, ale moje postanowienia, zmiana odżywiania itp kończyły się góra po 2 tygodniach. Dopiero od jakichś 2 miesięcy regularnie ćwiczę, staram się odżywiać jak najbardziej zdrowo, nie jem słodyczy, ale zastępuje je sobie własnymi "fit" wypiekami. Widzę jak bardzo zmieniło się moje życie i to między innymi dzięki Tobie. Chcę Ci naprawdę podziękować, bo regularnie oglądam Twoje filmiki, snapa i tak bardzo mnie to motywuje do działania. Jesteś naprawdę dużą inspiracją. Chciałabym kiedyś Cię spotkać i podziękować, bo naprawdę słuchając Twoich rad, patrząc jak jesteś pozytywnie nastawiona do życia powoli sama się zmieniam. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  51. Patrycja genialny post naprawdę. Wiem coś o tych problemach, bo jakoś w gimnazjum próbowałam się na siłę odchudzać. Weszłam w wiek dojrzewania i biodra zaczęły się zaookrąglać, nawet bardzo, ponieważ w naszej rodzinie to dziedziczne i przez to nie mogłam patrzeć na siebie w lustro. Wydawało mi się, że z każdym dniem są coraz większe, pośladki i uda w porównaniu do piersi i talii miałam i nadal mam bardzo duże. Kiedyś dochodziło nawet do tego że czytałam mnóstwo blogów anorektyczek, głodziłam się, ale nie byłam w tym wytrwała (na całe szczęście) i po jakimś czasie zawsze wracałam do mojego normalnego odżywiania, czyli jadłam co popadnie. Byłam przyzwyczajona że zawsze jadłam dużo inie tyłam (właśnie w gumnazjum nagle się to zmieniło), zupełnie nie potrafiłam zmienić swoich przyzwyczajeń. Jakoś od zeszłego roku (byłam w 3 gimnazjum) zaczęłam się interesować zdrowym stylem życia, ale moje postanowienia, zmiana odżywiania itp kończyły się góra po 2 tygodniach. Dopiero od jakichś 2 miesięcy regularnie ćwiczę, staram się odżywiać jak najbardziej zdrowo, nie jem słodyczy, ale zastępuje je sobie własnymi "fit" wypiekami. Widzę jak bardzo zmieniło się moje życie i to między innymi dzięki Tobie. Chcę Ci naprawdę podziękować, bo regularnie oglądam Twoje filmiki, snapa i tak bardzo mnie to motywuje do działania. Jesteś naprawdę dużą inspiracją. Chciałabym kiedyś Cię spotkać i podziękować, bo naprawdę słuchając Twoich rad, patrząc jak jesteś pozytywnie nastawiona do życia powoli sama się zmieniam. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  52. Świetny post, przeczytałam cały! Też miałam zanik miesiączki na kilka miesięcy przez za małą ilość tłuszczy prawdopodobnie, ale zwiekszylam i już jest okej na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  53. Jesteś piękna! Pamiętaj o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Pati ty naprawdę masz 167 cm wzrostu? A czy od biegania będę miała mięśnie? Paradź mi jakie ćwiczenie jest dobre na biceps Proszę Pozdrawiam Jesteś moją motywacją ♥

    OdpowiedzUsuń
  55. Witaj Patrycja! Obserwuję Ciebie na yt i czytam Twoje wpisy na blogu. U mnie było podobnie. Tylko, że ja popadłam w kompleksy z powodu braku świadomości i codziennych widoków szczupłych dziewczyn na moich treningach tanecznych. Śmiało przyznaję, że byłam głupia i mając 13 lat zaczęłam sobie "układać" dietę, ponieważ 53 kg to było dla mnie za dużo. Czytałam blogi tzw. "motylków", anorektyczek i chciałam być jak one, ponieważ miałam trochę więcej tu i tam z powodu brania sterydów na astmę. W końcu zostałam wegetarianką i dopiero po dwóch latach dotarło do mnie, że jedząc same słodycze i owoce nie jestem w stanie być zdrowa (schudłam do 43 kg). Kupiłam mnóstwo książek, które oferują multum wiedzy na temat zamienników mięsa w diecie, ale to mnie nie satysfakcjonowało. Nadal byłam za "gruba", mimo, że wszyscy dookoła mówili, że wyglądam jak patyk. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że chcę wyglądać jak kobieta i chcę aby ubrania leżały na mnie dobrze, a nie wisiały jak na wieszaku (miałam chyba 16 lat). Zaczęłam jeść ryby, jednak do innego mięsa nie wróciłam. Wzięłam się za siebie i zaczęłam zdrowo jeść, ćwiczyć regularnie i w tym momencie ważę 50 kg, zrobiłam kurs na instruktora fitness, nadal tańczę i teraz mam nadzieję na nabycie większej masy mięśniowej oraz dobre samopoczucie bo dotarło do mnie, że nie waga jest najważniejsza, a to, jak ja się z nią czuję.
    Ps. Większe uda i pupa są dla mnie bardzo kobiece, dlatego mam gdzieś co mówią inni. Powodzenia kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że doszłas do takiego wniosku! Na zdrowie ci to wyjdzie ;**

      Usuń
  56. Pati dziękuję za ten wpis i za Twoją odwagę. To bardzo ważne mówić o takich rzeczach otwarcie. Gratuluję i życzę powodzenia.
    pozdrawiam
    The Style Researcher :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Mądre słowa!Mam 17 lat i 2 lata temu miałam anoreksję,więc wiem jak to jest��Schudłam 16 kg w jakieś 3 miesiące.Jadłam tylko 150 kcal dziennie i nie miałam na nic siły,byłam brakiem człowieka.Niestety miesiączki nie mam już 1ipół roku.Biorę masę tabletek��Naszczęście już z tego wyszłam, jem co lubię i jestem szczęśliwa,moja obecna waga to 41 kg przy wzroście 152cm.Mam nadzieję że miesiączka wróci!!Pozdrawiam i całuje��

    OdpowiedzUsuń
  58. bardzo dobry wpis, sama miałam ten problem i nadal walczę z brakiem miesiączki, w poniedziałek wybiło mi 2 miesiące chodzenia na siłownię i odpowiednią dla mnie dietę, i powoli, ale przybieram na wadze, ale niestety już tak długo nie mam miesiączki, że chyba skończy się na hormonach... Dziewczyny dbajcie o siebie i nie popadajcie w skrajności!

    OdpowiedzUsuń
  59. Dziękuje za taki wpis :) Na pewno bardzo dużo Cię to kosztowało w końcu opowiadasz prywatne sprawy "ludziom z internetów" ale to bardzo przydatne dla dziewczyn które żyją w świecie kolorowych okładek magazynów i chcą wyglądać jak najchudziej... Dziewczyny pamiętajcie nie zależnie od tego czy macie dużą masę mięśniową czy tak zwaną oponkę, wszystkie jesteśmy piękne :) Nie dajmy się zwariować i myślmy o zdrowiu, bo kilogramy można gubić w zdrowy sposób bez głodówek. Patrycja jesteś niesamowitym przykładem i motywatorem. Ja właśnie rozpoczynam swoją przygodę z siłownią ale gdyby nie Ty to rok temu gdyby ktoś mi powiedział że ZDROWO zrzucę swoją oponkę i zapiszę się na siłownię to nie wiem. Było to dla mnie porównywalne chyba z wejściem na Mount Everest... Dziękuje za niesamowitą motywację, za codzienne snapy z siłowni które motywują do ruszenia swoich czterech liter z kanapy i do pozytywnego podejścia do życia bez narzekania na wszystko. Jesteś niesamowita!!!

    OdpowiedzUsuń
  60. Hej Pati! Chciałam na wstępie tylko napisać, że warto było dodać, że zaniki miesiączki w trakcie okresu dojrzewania są normalne. Sama mam zaledwie 15 lat a doświadczyłam już bulimii i anoreksji. Nie chciałam wierzyć gdy inni mówili mi, że się głodzę. Ważyłam się każdego (naprawdę!) dnia! Gdy waga wychodziła poza 48 kg zaczynałam panikować. Miałam wtedy 170 cm wzrostu, więc to było naprawdę niezdrowe. Dziękuje ci za tego posta, bo nie uwierzysz, ale przekonał mnie do tego, że nie chcę schudnąć. Chce co najwyżej mieć ładniejsze uda, bo zawsze chciałam to zmienić, by czuć się pewniej, ale przy obecnym wzroście 175 cm utrata wagi nie jest dobrym pomysłem a na dodatek mam anemię. Dalej będę się zdrowo odżywiać, ale mam nadzieję, że moja waga pozostanie przy 5 i nie spadnie, jednak nie mam zamiaru się ograniczać i od czasu do czasu pozwolę sobie na słodycze! Dzisiaj nawet zjadłam lody czekoladowe, więc jest mały sukces! Tobie gratuluje i przyznam, że raz napisałam, że nie podobają mi się twoje uda (opinia, nie hejt), ale cieszę się teraz, że ty czujesz się tak dobrze! Trzymaj tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powdzenia, na pewno daszs sobie radę! Słodycze to nie grzech ;)

      Usuń
  61. Dziekuje za ten post! Jestem teraz w najtrudniejszym momencie, mimo tego ze zdaje sobie sprawę z konsekwencji bardzo boje sie przytycia, nie potrafię sobie poradzić z tym lękiem. Bardzo chciałbym być znow szczęśliwa i umieć cieszyć sie życiem, Niestety... z dnia na dzien jest coraz gorzej. Tak bardzo boje sie, ze sobie nie poradzę...

    OdpowiedzUsuń
  62. Nie słuchaj ludzi, zawsze ktoś będzie miał jakieś uwagi czy po prostu inne poczucie estetyki. JESTEŚ PIĘKNA!

    OdpowiedzUsuń
  63. Hej Pati! Jestem wysoka i to bardzo nie ukrywajmy 180 cm jak na dziewczynę to bardzo duzo (mam też dzięki temu kompleksy) przez to wygadam na bardziej masywna orzy tym wzroście ważę 71 kilogramów a czuje się "duża". PS jak pozbyć się oponki na brzuchu?

    OdpowiedzUsuń
  64. Jeżeli mam byc szczera to zaczęłam Cię oglądać dlatego, że jesteś moją inspiracją jeżeli chodzi o zdrowy i sportowy styl życia. Na dzień dzisiejszy oglądam Cię rownież dlatego, że po prostu Cię polubiłam, jeżeli tak mogę napisać bo nigdy nie widziałam Cię na żywo.
    Bardzo się cieszę, że poruszyłaś taki temat, ponieważ miałam podobne problemy. Rownież doszły do tego problemu w związku itd.to był okropny okres w moim życiu. Katowałam się na siłowni, no przecież jestem gruba a znajomi z przerażeniem na mnie spoglądali, wciskali na siłę jedzenie,,bo ty nic nie jesz!". Jadłam ale mało i nie tak, nie to co powinnam. Zdarzały się już omdlenia, głupie utraty przytomności itd.cos strasznego.
    Iii nagle cos sie zmieniło, poszłam do dietetyka, trafiłam na profesjonalistę który ni tylko ułożył mi dietę ale i wytłumaczył mi co i jak powinnam jeść, czego potrzebuje mój organizm. Przybrałam na wadze, moje problemy ze zdrowiem zniknęły, mam dużo energii, rownież z cerą miałam problemy, które nagle zniknęły.
    Ale pojawił się nowy problem, choc nie przytyłam dużo na pupie i udach pojawiły sie rozstępy :( był płacz, rozpacz.....i znów pomógł mi dietetyk, cudowny człowiek, który uświadomił mi, że po pierwsze nie tylko ja mam taki problem ale to pikuś, dzięki niemu wiem, że to jest taka moja mała pamiątka po tym co przeszłam.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)
    PS. Osoby, które mówią, ze masz za mało mięśni zapewne po prostu Ci zazdroszczą bo figurę masz niesamowitą 😍❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszzę się, że trafiłaś na take świetnego dietetyka! Nie poddawaj się ! :*

      Usuń
  65. Świetny post:)
    Ja właśnie jestem w tym momencie kiedy nie umiem z tym skończyć. Mam 160 i ważę 45kg. Na początku zaczęło się od zrzucenia kilku kilogramów. I tak zrzuciłam 13kg biorąc pod uwagę że wgl nie mam pojęcia o zdrowym odżywianiu. Mimo że teraz nie jestem wychudzona i wyglądam normalnie to źle czuję się w swoim ciele i chciałbym jeszcze trochę schudnąć. Tak jest zawsze...jeszcze 2kg i następne 2 aż całkowicie tracimy kontrolę. Mimo to że schudłam wcale nie czuję się lepiej. Zaczęłam widzieć tylko swoje wady, pogorszyły mi się kontakty ze znajomymi. Miesiączki nie mam od ok.4 miesięcy. Ale boję się iść do lekarza Bo musiałbym powiedzieć mamie a ta pewnie kazałaby mi jeść. Co za razem mnie przeraża ale też chciałbym tego.
    Cieszę się że tobie się udało. Wyglądasz świetnie i motywujesz innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak jest zawsze.. im wiecej schudniemy tym chcemy jeszcze i jeszcze i jeszcze i jeszcze i pozniej zaczynaja sie poważne problemy :( najważnijsze to zareagowac w odpowiednim momencie!

      Usuń
  66. Nie zwracaj uwagi na takie idiotyczne komentarze :) Sama miałam taki okres w życiu, konkretniej w gimnazjum, kiedy wyliczałam sobie każdą kalorię i naprawdę moja waga była za niska. Wcześniej wymiotowałam potajemnie w toalecie po jedzeniu, ważyłam się codziennie i wszystko zapisywałam, każdą najmniejszą zmianę. W liceum przytyłam przez hormony, teraz przytyłam kolejne kilka kilogramów przez tarczycę. Czasem mam napady głodu, ochotę na coś strasznie niezdrowego i znowu myślę o wymiotowaniu za każdym razem kiedy coś zjem ale staram się z tym walczyć, nie chcę sobie zniszczyć zdrowia. Super że Tobie udało się z tego wyjść i że masz takie super podejście do jedzenia i poza ryżem, kurczakiem, warzywami i omletami pozwalasz sobie na inne rzeczy i nie robisz z tego powodu tragedii. Oglądam Cię już od dawna i mega kibicuję, trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Także mam okropny problem. Ważę 41 kg na 171 cm wzrostu, juz nie wiem co mam robic :'(

    OdpowiedzUsuń
  68. Hej Pati!
    Doskonale cie rozumiem :( Najgorsze sa komentarze innych osob, Co to kogos obchodzi :((

    OdpowiedzUsuń
  69. Jakie kosmetyki do twarzy stosujesz? Mam podobne problemy z cerą jakie ty mialaś..

    OdpowiedzUsuń
  70. Hej Pati, moja przyjaciółka jest bardzo szczupła jednak uważa że jest gruba i chce się odchudzać. Patrząc na twoje zdjęcie nie będę ukrywać że dla mnie wyglądałaś bardzo źle. Nie chcę czegoś takiego dla mojej bf, jefnak nie mogę odciągnąć jej od pomysłu. Nie pomaga tłumaczenie że wygląda dobrze i kobieco, ani porównanie do mnie(a mam dość sporą nadwagę). Może poradzisz jak ją przekonać?

    OdpowiedzUsuń
  71. I o to chodzi nie popadajmy w skrajności :) Patrycja jesteś świetna !

    OdpowiedzUsuń
  72. Patrycja, gdy to czytam to tak jakbym czytała o sobie. Również miałam takie chwile w życiu, w których chciałam chudnąć. ciągle uważałam, że jestem gruba. Schudłam ok. 10 kg. Dzisiaj mam 18 lat i waże 45 kg, nie potrafie przytyć, jestem zdrowa, jem wszystko, niczego sobie nie odmawiam. Jednak nie potrafie przytyć..Masz może jeszcze inną radę jak z tego wybrnąć? Siłownia nie jest dla mnie ponieważ jestem strasznie wstydliwą osobą... Lekarz nic specjalnego mi nie doradził.. od 4 lat waże 45 kg, ani kg mniej ani więcej

    OdpowiedzUsuń
  73. Patrycja, rób swoje. Wyglądasz super! Niejedna dziewczyna Ci zazdrości. Rozsądek i Twoja siła wewnętrzna wygrały. Brawo! Pozdrawiam Cię, Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  74. Obserwuje Cie jeszcze od czasów pingera, odwalasz kawał dobrej roboty! Aaaa... i uwielbiam Twojego snapa :D Jesteś taka swoja dziewucha! :)
    Ale do rzeczy! Kiedyś w gimnazjum, kiedy ważyłam 54 kg przy 164 cm, koledzy mi dokuczali, że ... niby gruba jestem! xD I ja w to uwierzyłam i bez żadnej wiedzy na temat odchudzania postanowiłam właśnie się odchudzać... i w efekcie doszłam do wagi 64 kg. Tak! 64 kg! Ano... raz nie jadłam, a raz jadłam za dużo i mi się przytyło zamiast schudnąć! Taka waga utrzymywała mi się przez całe liceum, na studiach nawet doszłam do 70 kg ( moment kryzysowy ). Teraz jestem na czwartym roku studiów, biegam, jem normalnie, czasem wciągnę coś słodkiego albo jakiegoś fast fooda... dzisiaj zobaczyłam 5 z przodu! 59,8!!! ( 59 cm w talii ) I sobie nie wyobrażam jaka musiałam być chuda ważąc 54 kg! Co za debil śmiał mi powiedzieć ze jestem gruba? Ile lat zajęło mi zanim poukładałam sobie w głowie, zmieniłam podejście do wagi? Waga mi przestała skakać i zleciała odkąd wyluzowałam i włączyłam do codziennego życia sport.

    OdpowiedzUsuń
  75. Jesteś mega motywacją, dzięki Tobie wiem, że można wszystko, trzeba tylko chcieć. Powoli wdrażam się w zdrowszy tryb życia, bo za szybko się męczę, chodząc pieszo cały dzień miewam zakwasy ... Czas wziąć się za siebie, a jeszcze cera nie wyglada najlepiej, ile można być niezadowolonym z siebie... Trzeba stopniowo to zmieniać.
    Figurę masz teraz fenomenalną, do takiej warto dążyć. Nigdy sie nie zmieniaj kochana, jesteś motywacja i uśmiechem dla każdego ! :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  76. Ja przy wzroście 168 waże jakieś 53 kilo i bardzo mnie kusi żeby znowu zrzucić do 50 :/ i nadal sądzę że tak będzie mi lepiej

    OdpowiedzUsuń
  77. Witam Ciebie Patrycjo i dziewczyny! Ja mam zupełnie inny problem, zawsze byłam bardzo szczupła pomimo tego, że jadłam wszystko. Kilka miesięcy temu zaczęłam mieć problemy z samopoczuciem, stresem, nerwami, słabe wyniki krwi, dużo schudłam, okazało się u endokrynologa, że mam nadczynność tarczycy. Przy nadczynności właśnie się nie tyje, a chudnie. Już od grudnia biorę leki i jest coraz lepiej, w ciągu dwóch miesięcy przytyłam, doszłam do mojej normalnej wagi, przed chorobą. Jestem jednak nadal bardzo szczupła, za szczupła jak na swój wzrost i każdy dodatkowy kilogram mnie bardzo cieszy. Dlatego piszę do Ciebie, Patrycjo i do dziewczyn, które miały może podobną sytuację, co mogłabym zrobić aby trochę przybrać na wadze albo pozostać na swojej, ale za to przybrać trochę mięśni, bo moja sylwetka to taki "wieszak". Dodam, że niestety nie mogę mieć dużej aktywności fizycznej gdyż przy nadczynności tarczycy mogę mieć problemy z sercem, a następnie z oddychaniem. Czy są ćwiczenia lub dieta, którą mogłabym stosować?
    Cudowny wpis, serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelką pomoc! :)

    OdpowiedzUsuń
  78. Mam 170 cm wzrostu i ważę 42 kg. Każdy mówi że mam nóżki jak patyczki, ale ja widzę siebie grubą i otyła. Codziennie się mierze i sama boję się siebie 😢😢 Nie chce mieć anoreksji ale chce być chuda i wysportowana, w udach mam 40cm 😢

    OdpowiedzUsuń
  79. Bardzo Cię podziwiam. Miałam i można powiedzieć, że ciągle mam ten sam problem, tylko, że moje problemy z odżywianiem zaczęły się gdy byłam bardzo młoda, byłam młodą dziewczynką, która dopiero dojrzewa i zaczyna nabierać krągłości. Również nie byłam nigdy 'gruba' czy jakoś specjalnie puszysta, nigdy moja waga nie przekraczała 60kg w ostatnich latach. Od kilku lat już nie rosnę i przy moim wzroście (ok. 167/168) ważyłam najmniej 39 kg... To dla mnie straszne, gdy patrzę na to teraz, ponieważ wtedy uważałam siebie za niesamowicie gruba osobę i chciałam schudnąć więcej, aż w końcu trafiłam do kliniki, ponieważ miałam nbardzo zniszczony organizm. Było dla mnie to okropne doświadczenie, ponieważ nie umiałam się od tak przerzucić na normalne posiłki, których i tak nigdy nie jadałam. W dodatku do utrzymania wagi musiałam pić specjalne napoje i po każdym posiłku nie mogłam chodzić, ponieważ taki był wymóg, byśmy my, anorektyczki nie zwróciły posiłków, ponieważ to też nam się zdarzało wcześniej. Dużo mnie kosztowało by wrócić do normalnej wagi i nie mogłam znieść jeśli rodzina mówiła mi że przytyłam. Tyć zaczęłam z własnych chęci, przez jedzenie słodyczy i innych smacznych a nie koniecznie zdrowych rzeczy, których sobie przez wcześniejszy czas odmawiałam i żyłam na samych owocach i warzywach. Przez pewien czas również miałam zanik miesiączki na parę miesięcy. Całe szczęście, gdy trochę przytyłam miesiączka powróciła. Teraz ważę około 54 kg i dalej mam około 168 cm wzrostu, jednak staram się utrzymać taką wagę, ponieważ również trochę ćwiczę. Jesteś niesamowicie ciepłą osobą i uwielbiam Cię, dlatego życzę Ci byś trzymała tak dalej i nie wróciła do starych nawyków!

    OdpowiedzUsuń
  80. Również miałam podobną przygodę. Mam 15 lat i 1,62m wzrostu przy wadze 52 kg. Rok temu byłam o ok.5 cm niższa załóżmy ze miałam 157cm. Ważyłam 60 kg! Nie wyglądałam źle, nikt bynajmniej mi tak nie mówił. Uwielbiałam jeść wszytko! ale pewnego razu stwierdziłam, że jestem gruba. Moje koleżanki były szczuplutkie i wyższe a ważyły mniej ode mnie. Bardzo mnie to smuciło... postanowiłam schudnąć. Najpierw spaść do 55 kg. Wtedy jeszcze zmieniłam odżywianie, bez słodyczy i fast food. Równiez trochę ćwiczyłam. Później chciałam coraz mniej... Jadłam tylko obiad! A to tylko dlatego, że nie chciałam żeby mama się zorientowała. Oszukiwałam.. Śniadanie które zrobiła mi mama dawałam koleżanką, zaczełam się katować. Byłam tak zmotywowana że ten jeden obiad w ciągu dnia który był malutki jak dla ptaszka starczał mi.miałam energię! Wytrzymałam tak 2 miesiące, aż zaczęłam się czuć bardzo słabo. Miałam 1,60cm a ważyłam zaledwie 42kg. Okazało się że mam anemię.Zaczęłam więcej jesc, ale z obawy że przytyje więcej ćwiczyłam. Znikła mi miesiączka rok temu w wakacje. W sierpniu 2015 zauważyłam że jestem za chuda, wszyscy znajomi sie śmiali i rodzina dokuczała. Bałam się jeśc.. Zaczęłam dopiero normalnie jeść we wrześniu. Waga podnosila się bardzo powoli. 1 kg na miesiąc lub 2. teraz jestem zdrowa, jem zdrowo oraz biegam. Nie mam ujemnego bilansu kalorycznego, jednakże bywają dni że chciałambym powrócić do tego co było kiedyś.. A co do okresu, powrócił 3 miesiące temu. Po prostu zaczęłam jeść więcej tłuszczy(zdrowych). Cera mi się polepszyła i mam wiele energi!
    ps. Pati jesteś dla mnie wielką motywacja! To dzięki tobie zaczęłam powoli akceptować siebie! Mam zamiar również chodzić na siłownię, a w przyszłości wylecieć jako au pair do stanów!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  81. Kocham Cb! Twoje snapy są genialne!!!! Motywujesz mnie codziennie. Nie przejmuj się hejterami bo sądzę, że jest tu więcej osób które Cię uwielbia. A tak wg to mam problem i baaaardzo potrzebuję pomocy. Moją "Przygodę" z ćwiczeniami zaczęłam 3 lata temu (jadłam normalnie, nie żałowałam sobie niczego - chciałam po prostu tylko wyrobić troszkę mięśnie, poprawić kondycję), a odchudzanie zaczęło się półtora roku temu (jak dowiedziałam się, że moja koleżanka ma anoreksję). Ja zawsze byłam chuda, jadłam baaardzo dużo i nie było po mnie tego widać. (Byłam płaska jak deska i to wtedy również zaczęły się moje kompleksy). + po ćwiczeniach urosły mi "duże łydki" (zależy kto 32 cm w łydce nazywa duże) i bardzo mi się to nie podobało. Przyszło również ... może nie bark zainteresowania ze strony najbliższych (bo są cudowni, teraz mi ciągle pomagają), ale zawsze byłam porównywana do mojej młodszej siostry - która jest ładniejsza, chudsza i wg ma inną budowę - no ale nikt nie może być taki sam. Zaczęłam więc interesować się PRO ANĄ. Uważam, że dziewczyny które często po tych zaburzeniach mówiły, że żałują są głupie. Jak można żałować, że ma się "ciało bogini". Jadłam mniej i szczerze mówiąc, jakoś zbytnio nie ćwiczyłam. Zaczęłam ograniczać pewnie produkty - masło, lody, mleko, chleb, fast foody, słodycze, chleb.... Czasami chodziłam do szkoły bez 2 śniadania, a wracałam do domu bardzo późno. No cóż czasu się nie cofnie. Moja historia jest dużo dłuższa, ale nie będę nikogo zanudzać. Nie sądzę, że miałam/mam anoreksję, tylko po prostu nie tak bardzo zaawansowane zaburzenia odżywiania (ale podobno anorektyczka nie nazwie się nią). Piszę tu z prośbą o pomoc. Mam 19 lat, 170 cm i ważę 47 kg. Miesiączkę dostałam bardzo późno (takie geny), bo gdy miałam 16,5 l i była dość nieregularna - jak to początki. Ale gdy zaczęłam się "odchudzać" zniknęłam i nie mam jej już od 10 miesięcy!!!!!!! MASAKRA. Nie wiem co robić. Nie chcę brać hormonów. Dalej troszkę ograniczam pewnie produkty i nie wiem jak z tym walczyć.Chociaż muszę przyznać, że zaczynam akceptować swoje ciało. Czy może z pomocą jakiegoś dietetyka uda mi się, aby miesiączka powróciła? A może WY znacie się i pomożecie mi ustalić "menu" i wg ... wszystko lub znacie jakąś stronę z poradami. Nie ukrywam, że jakoś szczególnie bogata nie jestem na takie wizyty u lekarza. Proszę o kontakt. Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  82. Cieszę sie, że zdołałaś sie podzielić z nami swoją historią. Sama po usłyszeniu podobnych słów (ale od rodzica) w wieku 14 lat zaczelam coraz bardziej ograniczać jedzenie, zwiększać ćwiczenia, moja samoocena spadla naprawde nisko, moje relacje z siostra i znajomymi prawie zostały zniszczone. Po koło 1,5 roku popadłam w drugą skrajnosc- na zmianę głodziłam sie, objadałam i wymiotowałam, przytylam przez to okolo 18kg. Teraz dzięki temu, ze wiem duzo więcej i znalazłam przez social media takie osoby, które codziennie motywują mnie do pracy (np ty i Sara) staram sie zdrowo schudnąć 12 kg, czyli tyle, ile wynosi "prawidlowa" dla mnie waga. Zaurzenia odżywiania nie są taka sprawa, jaka przedstawiają ja media, kryje sie za tym duzo bolu, izolacji i naorawde dlugi okres wracania do zdrowia, zarówno psychicznego jak i fizycznego (dla przykładu: jeszcze w tym roku koncze 18 lat, zaburzenia podejrzewam od 13/14 rż, a i tak wciąż mam ochotę czasami zwrócić caly obiad czy nakupowac słodyczy tylko po to, aby później zjeść je w samotności).
    Mam rade i prośbę dla innych dziewczyn: znajcie swoja wartość, nie pozwólcie aby jakas glupia uwaga na wasz temat zrujnowała waszą samoocenę. To WY macie sie czuć dobrze ze sobą, nikt inny.
    Dziekuje, ze jesteś taką motywacją, Pati, naprawdę. Trzymaj sie :*

    OdpowiedzUsuń
  83. Hej Pati! Cieszę się, że w końcu ktoś dodał taki post jak twój. Od dawna obserwuje Cię na twoich portalach społecznościowych. Ja tak samo jak większość komentujących dziewczyn mam problem ze swoją miesiączką. Zaczęło się od tego, że zainteresowałam się zdrowym odżywianiem.Tak samo jak ty źle czułam się w swoich ciele. Zawsze zazdrościłam moim koleżanką.Chciałam z tym coś zrobić. Na początku nie pilnowałam aby wszystko było takie zdrowe. Przed wakacjami ćwiczyłam 30 min dziennie.Lecz w czasie wakacji postanowiłam się to tego bardziej przyłożyć. Jadłąm już tylko razowe produkty, zero słodyczy i fast foodów i bardzo mało mięsa prawie w ogóle oraz mało produktów pochodzenia zwierzęcego.Bardzo lubię też ruch. Przez wakacje często jeździłam na rowerze oraz byłam w górach gdzie przez dużą ilość wspinaczek schudłam 2 kg. Gdy zaczęła się szkoła rano na śniadanie brałam ze sobą np.sałatki i a nie kiedy jadłam np serek wiejski zjadając to na pierwszej przerwie. Potem tylko od tego czasu jadłam trochę obiadu w szkole. Gdy przyszłam do domu jakąś przekąske np jabłko a na kolacje kanapkę. Przed to wszystko moja waga spadłą do 50 kg (przed wakacjami wynosiła 54 kg). Przez ferie i nie tylko co co 2 tyg jeździłam też na basen ponieważ kocham pływać. Potem w kwietniu moja waga wynosiła już 49 kg.Odkąd zaczęłam inaczej się odżywiać nie mam miesiączki(od maja). W styczniu mama poszła ze mną do doktora który kazał iść na badania krwi które były bardzo dobre. W końcu poszła do ginekologa który powiedział zapytał czy się dochudzałam. Ja odpowiedziałam że nie tylko że zdrowo się odżywiam i wiecej się ruszam i że przez to schudłam. Myślałam że to słuszne. Przepisał mi proszki na wywołanie miesiaczki. Dostałam ja po 3 tygodniach. Potem znowu jej nie miałam i nadal nie mam. Po dłuższych namysłach i ciągłym płakaniu stwierdziłam że nie mogę już tak dłuzej robić. Jem teraz już 5 posiłków dziennie nadal zdrowo ale nie są już takie małe jak poprzednie.Dalej jeżdże na rowerze i chodze na basen bo kocham ruch.Inni chwalą to co teraz robie. Nie jem i tak dużo ale wydaje mi sie że wystarczająco. Musze iść znowu do doktkora i boję się że będzie kazał mi przytyć a ja tego nie chce. Mama każe cały czas jeść więcej i więcej ale ja tak nie mogę. Nie wiem jak jej dokładnie to powiedzieć że w sumie chciałam schudąć i najwidoczniej rzeczywście się odchudzałam. Teraz nie mam zamiaru tego dalej robić tylko się zdrowo odżywiać. Obecnie moją waga wynosi 48 kg brzy wzroście 165 cm.
    Bardzo porszę o poradę i cieplutko pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  84. Kiedyś miałam najlepszą przyjaciółkę, razem się trzymałyśmy, ona jadła WSZYSTKO nawet więcej niż ja (a ja dużo nie jadam). Ok 4 klasy podstawówki zaczęłyśmy się od siebie "oddalać", ona zaczęła się zkim innym przyjaźnić, a ja przestałam rozmawiać z nią itp. Było ok do pewnego czasu. Ona waży teraz 43 kilo ze wzrostem 165 cm. Sama mi zaczęła się z tego zwieżać.Jest z nią coraz gorzej, chwali się,że coraz więcej chudnie, mniej je, więcej ćwiczy. To jest chore. Była rozmowa z wychowawczynią aby coś zagadnęła do rodziców, aby pomogli jej. Nikt niec nie zmienił, ja się o nią jeszcze bardziej się martwię, nikogo to nie obchodzi, a ona znika... Niby sama mówi że ma Anoreksje ale jakoś niepewnie. Ja to zauważyłam pół roku temu, ona nigdy tego nie zauważy, jej rodzice też. wygląda na to,że skończy się szpitalem :( Sama nic jej nie mogę powiedzieć bo przy wzroście 163 cm ważę ponad 60 kilo :) Nie za dobrze ale teraz ja się bardziej przejmuję nią i nwm co mam z tym zrobić. Nie mogę więcej mówić publicznie o Niej. Ja czuję się przygnębiona tym co piszę i naprawdę gratuluję Ci, że sama dałaś rade pozbyć się "prawie" anoreksji :D Pozdrawiam... K. Gdyby ktoś miał podobną sytuacje i wiedział jak temu zapobiec możecie pisać karolina.trololo@wp.pl :P

    OdpowiedzUsuń
  85. Tez mialam taki okres (ok rok temu) nie akceptowalam siebie, kiedys kolega powiedzial mi ze jestem gruba, i skończyło się na blogach pro-ana ale pewnego dnia powiedziałam dość, nie wyglądam najlepiej, mam tzw boczki ale staram sie akceptowac taka jaka jestem... kiedys sproboje zdrowo schudnac lub poprostu wyrobic miesnie, kiedys jak bd okazja to bd chciała podziękować Ci za ten wpis i będziesz pierwszą osobą której mogłąbym opowiedzieć moja historie w całości, gorsze momenty... Uwielbiam Cie :)

    OdpowiedzUsuń
  86. Moja historia wygląda tak : Kilka razy w życiu już podejmowałam odchudzanie, ponieważ nienawidzę swoje wyglądu, zwłaszcza swojego brzucha... moje nogi są szczupłe, ręce również ale mój brzuch mnie przeraża , mam tendencję do tzw "boczków" i przez nie wyglądam jak wieloryb ;/ No ale wracając do historii... w gimnazjum jeden z kolegów nazywał mnie mamutem chodź nie jest aż tak gruba to mnie bardzo bolało, płakałam, nie chciałam chodzić do szkoły i postanowiłam się odchudzać ważyłam wtedy 75 kg przy wzroście 176 cm. W jakieś 3 miesiące schudłam do 68 kg ale ja nie widziałam efektów i porzuciłam to więc wiadomo... przytyłam. Poszłam do liceum, w liceum moja waga wahała się pomiędzy 73-76 kg i tam zaczął się koszmar, znalazł się chłopak w klasie który wyśmiewał się ze mnie, z mojej tuszy a ja z natury jestem osobą bardzo wrażliwą to wszystko się we mnie kumulowało , zbierałam wszystko w swojej głowie , każdą obelgę, każdy śmiech wszystko. Nikt nie widział co się dzieje w mojej głowie bo na zewnątrz byłam zawsze uśmiechnięta,żartowałam ale w sobie toczyłam walkę. Nie dałam rady i próbowałam popełnić samobójstwo ale nie wyszło więc postanowiłam się odchudzać, ale tak ostro. Na śniadanie jadłam kromkę chleba razowego lub pół małego jogurtu naturalnego, na obiad jadłam zwykle jakoś surówkę z warzyw lub serek wiejski oczywiście light kolacja to był owoc i tyle nic więcej chociażby męczył mnie nie wiem jaki głód. w taki sposób w 2 miesiące schudłam z 76 kg do 62 kg. Wszyscy mówili "wow ale super wyglądasz" no ale ja tego nie widziałam ,że schudłam i poszłam dalej, katowałam się ćwiczeniami i jedzenie ograniczyłam do totalnego minimum i zaczęło się... stałam ledwo na nogach, zaczęły się problemy z sercem, włosy wychodziły mi garściami , wystarczyło , że się schyliłam i już miałam zawroty głowy. Przyszedł taki czas , że mój organizm zaczął się domagać jedzenia , walczyłam z tym długo ale niestety, zaczęłam jeść, dużo jeść i przytyłam , dużo przytyłam :( Teraz jestem znowu pulchniutka bo ważę 75 kg i czuję się paskudnie ze sobą... znów. Mam chłopaka , który mówi , że jest okej ale widzę jak patrzy na te wszystkie chude dziewczyny na instagrami... wiem , że mnie kocha ale chciałabym schudnąć , żeby patrzył tak samo na mnie jak na nie. Boję się , że znów wpadnę w ten obłęd i znów zacznę się krzywdzić. Podziwiam Cię , za to co robisz, za to jak wyglądasz , że jesteś tak zaradna, że radzisz sobie w USA , jesteś dla mnie wzorem do naśladowania. Mam teraz 22 lata a nie wiem czy zdecydowałabym się na taki wyjazd jak Ty. Jesteś mega. Mam też do Ciebie pytanie : jak mogę schudnąć nie popadając znów w ten obłęd? Walczę ze sobą ale widzę , że znów zaczynam nie jeść :( Boję się o siebie...

    OdpowiedzUsuń
  87. Bardzo motywujący post, dziękuję za takie <3
    Dopiero od niedawna czytam twojego bloga, wcześniej skupiałam się głównie na yt i snapie. Jednak po wpisach takich jak te, widzę, że może jednak warto zwrócić uwagę na twojego bloga.
    A przy okazji- Pati, zrób jakiś post/filmik/cokolwiek odnośnie tego, jak powinno się odżywiać i jak chudnąć z głową, jak ty to zrobiłaś, co zmieniłaś. Sama chodzę na siłowię i staram się prowadzić zdrowy tryb życia jednak nie wiem jak połączyć to wszystko razem. Myślę, że wiele osób chciałoby byś dość obszernie posuszyła ten temat

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  88. Na prawdę bardzo wartościowy wpis :) Gratuluje Ci takiego zdrowego podejścia do jedzenia po tych wszystkich zakrętach. Najważniejsze że Ty czujesz się dobrze we własnym ciele. I nie wiem dlaczego, ale zawsze mi się wydawało,że jesteś dużo wyższa a tu takie zaskoczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  89. Wow. Naprawdę teraz widzę do czego może zaprowadzić taka głupota i brak wiary w siebie (bez obrazy mówię też tu o sobie) Teraz widzę, że muszę uwierzyć bardziej w siebie. Dziękuję Pati! :D

    OdpowiedzUsuń
  90. Jestem w tym samym wieku i mniej więcej w podobnym okresie co Ty miałam problemy z odżywianiem. Przy takim samym wzroście jak Twój (btw. wydajesz się wyższa) ważyłam 43 kg. i wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym w pod-oddziale dla chorych na zaburzenia odżywiania. To był dopiero wstrząs... Moja maksymalna waga kilka lat temu to było 56. Do dzisiaj pamiętam tą ekscytacje, kiedy na wadze pojawiła się ta magiczna 4 z przodu. Byłam szczęśliwa i zupełnie nie przeszkadzało mi to, że mój ładny biust stał się płaski i nie mam w ogóle tyłka. To, że włosy wypadały garściami, a twarz była szara też nie robiło na mnie wrażenia... Nigdy nie zwracałam jedzenia, jadłam mało, czasami wyrzucałam.
    Jak jest dzisiaj? Waga nadal nie przekracza 50, trzymam się w granicy 48. Piersi są większe, ale już nie takie jak kiedyś. Ćwiczę, ale już nie na zabój i nie po to żeby schudnąć. Staram się jeść zdrowo, ale "grzeszę" pizzą, słodyczami i innymi fast. Czasami w głowie pojawia się ta myśl, że jestem za duża...
    Czytam komentarze pod wpisem i jestem pod wrażeniem, że tyle osób ma taki sam/podobny problem. Teraz kiedy moje myślenie uległo zmianie w dużej mierze obciążam odpowiedzialnością za zaburzenia odżywiania u młodych osób gazety i internet, gdzie pokazywane są (mega wyretuszowane) zdjęcia modelek, które mają być ideałami.
    Miłego dnia Pati!

    OdpowiedzUsuń
  91. Bardzo podziwiam cię, że odważyłaś napisać się o tym na forum. Ja bym chyba nie potrafiła. Mam ogromne problemy z zaakceptowaniem siebie, a już rozmowa z kimś o tym to za wiele..
    minimalistyczniev.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  92. Dziękuję Pati

    OdpowiedzUsuń
  93. Ja ostatnio od wielu bliskich osób słyszę, że jestem gruba. Czasem na serio, czasem w żartach ale słyszę. Staram się mieć do tego dystans ale nie zawsze wychodzi. Próbowałam jeść mniej i ćwiczyć. Jednak gdy staram się jeść mniej myśle ciągle "mam jeśc mało" "nie bede jesc słodyczy ." sprawia ze ciagle myśle o jedzeniu co sprawia że jem jeszcze wiecej lub czuje że musze sobie czegoś odmówić...Próbowałam ćwiczyć w domu ale nie do końca sprawia mi to przyjemność odliczam tylko czas do końca...Jedyną formą aktywności jaką lubię jest spacer lub basen( planuje już od prawie roku się zapisać na basen ale nie wychodzi). Koleżanka i kolega zaproponowali mi żebym zapisała się z nimi na siłownie....ale nie jestem do końca przekonana do tego pomysłu....
    Tobie gratuluje naprawdę pięknej sylwetki ale przede wszystkim zdrowego myślenia.


    Mam pytanie rozpisujesz jeszcze diety?

    OdpowiedzUsuń
  94. Masz piękną sylwetkę gratuluje też świetnego podejscia do zdrowego stylu życia. Ja nie raz usłyszałam ze jestem gruba....Trudno mi schudnąc bo nie przepadam za sportem i kocham czekoladę . W miare lubie base i spacery. Ostatnio znajomi zaproponowali mi żebym zapisała się z nimi na siłownie. Ale waham się czy to zrobić.
    Barrdzo chce schudnąć ale w zdrowy sposób. W zdrowym myśleniu pomaga mi kanał, który znalazłam na yt "Martyna Banasiak" polecam "0
    Mam pytanie rozpisujesz jeszcze diety?

    OdpowiedzUsuń
  95. Jejku jaka chudzinka *u* Faktycznie z odrobiną ciałka (mięśni) wyglądasz o niebo lepiej ;p
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  96. Hej Pati! Twój post dał mi dużo do myślenia, co prawda nie mam problemów z odżywianiem, ale od jakiegoś czasu czuję, że przebrałam na wadze i staram się to ukrywać, a tak naprawdę nie powinnam! Jestem dość wysoka i chyba lepiej będę wyglądać kiedy też przybiorę trochę mieśni. Jesteś naprawdę inspirująca osobą i wspieram Cię bardzo mocno chociaż to jest mój pierwszy komentarz na Twoim blogu 😉
    Buziaki 😘💞

    OdpowiedzUsuń
  97. ja jestem własnie na etapie próbowania wmówienia sobie, ze 50+ to wcale nie jest tragedia kiedy nadal wyglada się chudo. Mam nadzieję, ze wybije sobie z głowy to, ze 48kg to waga idealna/Karolina

    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  98. Bardzo fajny i przemyślany post. Moja przygoda z odchudzaniem na początku również skończyła dużym upadkiem kg, bo z 57kg spadłam w niecałe 3 tyg. do 52. Teraz moje odżywianie wygląda całkiem inaczej, przed wszystkim jest racjonalne. Zaczęłam chodzić na siłownie i zaczęłam biegać. Czuję się teraz o niebo lepiej. Bo nie muszę odmawiać sobie dużo przyjemności. Do swojej diety wprowadziłam "cheat day" i od razu życie staje się piękniejsze. Ja również miałam problemy z miesiączką, ale sama sobie z tym poradziłam.
    Uwielbiam Ciebie, bardzo dużo mnie uczysz, jesteś moją mega motywacją. I tak jak ty mam w planach po technikum wyjechać do stanów jako Au pair :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  99. Jestem z Ciebie mega dumna, ze udało Ci sie przejść na prosta, ja tez bym tak chciała, chociaż juz nie mam siły, mam bulimię, i nie potrafię przestać wymiotować, jesli chciałabys poczytać wiecej, na blogi wszystko opisałam: http://mojswiatnudnyleczzaskakujacy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  100. Nauczyciel nie powinien nawet tak żartować, bo wiadomo, że w dziewczyny, właszcza w tym wieku, są wrażliwe na punkcie swojego wyglądu

    OdpowiedzUsuń
  101. Czytam ten wpis i podziwiam Cię bardzo, podziwiam to, że jesteś taka ambitna. Ja zawsze byłam szczupła i było okej, zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne brałam je przez 19 miesięcy przytyłam 23 kg, byłam załamana ;< postanowiliśmy z chłopakiem, że przestaje brać uważałam co jem, zero słodyczy napoi słodzonych, fast foodów itp, schudłam 10 kg , chciałabym jeszcze z 8 jednak jestem osobą której brak motywacji mamy wakacje a mi wstyd wyjść w stroju nad morzem. Chciałabym zapisać się na siłownie, ogarnąć się pozyskać motywacje. Mam ją góra dwa dni , dwa dni biegam a trzeciego śpie do 12 ;< lenistwo ;<

    OdpowiedzUsuń
  102. Moja historia była bardzo podobna tak samo zanikła mi miesiączka prawie nic nie jadłam wpadłam w jakaś paranoję prawie codziennie ćwiczylam to długo trwało bardzo straciłam na wadze nie miałam juz potem nawet sił byłam wykończona tym wszystkim każdy mówił ze schudłam aż raz hak było juz naprawdę złe to moja ciocia przmowila mi do rozumu i zrozumiałam jaka byłam głupia.pozniej nawet jesli ćwiczylam czy cos to ku normalnie jadłam teraz lubie moj wygląd ćwiczę na siłowni ale tak samo jak cos mi sie zachce to niczego sobie nie odmawiam i cieszę se z tego jaka jestem.a naprawdę teraz wyglądasz ładnie i kobieco dobrze ze sobie niczego nie odmawiasz i normalnie jesz dobrze ze przestalas sie przejmować innymi opinamiami na twój temat.

    OdpowiedzUsuń
  103. Kocham cię oglądać, słuchać. Doqiaduje sie od Ciebie dużo przydatnych rzeczy. Ja niestety przez moje problemy ze zdrowiem mam nadwage chodzilam do dietetyczki robiłam badania i mi wyszloze mam o 5 kg za dużo mięśni ale 13kg za dużo tkanki tłuszczowej próbuje to zbić do niedawna zapisałam sie z powrotem na siłownię bo przez jakis czas nie chodziłam bo nie umiałam sobie poradzić w nowej szkole teraz wróciłam do ćwiczeń oczywiście w trakcie przerwy z silownia ćwiczyłam z Mel B ale nie zbyt przepadam za ćwiczeniami na macie. Miałam robione ostatnio badania na tolerancję pokarmową ale nie moge sobie poradzic z eliminacja tych rzeczy (pszenica, żyto, brokuły, orzechy nerkowca, jaja, mleko, grzyby, drożdże, itd) próbuje omijać tych składników ale nie zupełnie mi sie to udaje. Juz nie wiem co robić bo na siłownię moge chodzi tylko z rodzicami bo nie mam ukończonych 16 lat wiec sie muszę do nich dostosować i zazwyczaj jest to 2-3 razy w tygodniu czuje lekki nie dosyt z ćwiczeniami ale rodzice niestety nie mogą częściej chodzić więc musze sie tym zadowolić oczywiście jest jeszcze wf w szkile w tym roku zaczął mi się jeszcze basen ale jestem jednak osobom która lubi sport jeżdżę na rowerze, rolkach, deskorolce lecz nadal nic mu ja waga ani drgnie. Nie wiem juz co robić nie jem dużo słodyczy bo zazwyczaj nie ma w domu albo jak juz sa to brat szybko zjada staram sie jeść co 3 godziny nie pije słodkich napoji. Nie wiem co jeszcze mogę zrobic. Patrząc sie na siebie czasami sie załamuje bo juz mam dość tego jak wygladam robię wszystko by sie zmienić ale na próżno. Możesz sobie pomyśleć ze wyolbrzymiam mój problem ale jestem w 2 klasie gimnazjum mam wzrost 163 i wagę 83kg a z nadwagą walczę od 2 klasy podstawowej. Może sie to wydawać że 2 klasa to trochę za wcześnie jak na diety ale zdarzało sie że płakałam że względu na mój wygląd a mam próbowała mi pomóc jak tylko mogła.

    OdpowiedzUsuń
  104. Bardzo madrze napisane Pati i super ze odwazyls sie paowiedziec o tym na forum publicznym ale niestety prawda jest taka, ze jesli dziewczyna za wszelka cene chcce schudnac to nic do niej nie dotrze, i tak zrobi wszytko zeby osiadgnac swoj cel :(

    OdpowiedzUsuń
  105. Kocham cie słuchać i oglądać zawsze mogę się dowiedzieć czegoś co moze mi się przydać w moim zmaganiu z moją waga. Powiem po krótce- Mam 14 lat zmagam sie z nadwagą od najmłodszych lat. Przechodze z diety na dietę ptzeczym dużo się ruszam ale to na nic. Mam163 cm wzrostu i 83 kg z tego ostatnio na badaniach wyszło mi że mam o 5kg tkanki mięśniowej za dużo przy czym 13kg tkanki tłuszczowej. Jestem aktywnym czlowiekiem jeżdżę na rowerze, rolkach, deskorolce, od jakiegoś czasu zaczęła chodzic na siłownię po 5 miesięcznej przerwie oczywiście w trakcie tej przerwy ćwiczyłam z Mel B ale nadal moja waga stoi w miejscu. Na siłownię chodze 2-3 razy w tygodniu bo jestem uzależniona od rodziców bo inaczej mnie nie wpuszcza na siłownię jednak nie czuje satysfakcji. Nie dawno miałam robione badania na tolerancję pokarmowa wyszlo mi ze nie moge jest - mleka, jaj, pszenicy, żyta, orzechów nerkowca, grzybów, drożdży i wielu innym rzeczy. Próbuję omijać tych składników ale nie wychodzi mi to za dobrze. Nie jem dużo słodyczy moze jeden raz w tygodniu slodkich napoji nie pije. Staram się jeść co 3 godziny, ale nic żadnych efektów. Jestem cały czas na jakiejś diecie tak od 2 klasy podstawowej. Może się to wydawać ze z a wcześniej i nie powinno sie w tak młodym wieku przechodzić na diety ale mama próbowałam mi pomóc z tym problemem jak tylko potrafia. Ale to nic nie dawało. Niestety jestem dużym alergikiem i musze często jeść sterydy żeby poradzić sobie z alergią, te leki maja jednak dzialanie uboczne wymagają apetyt próbuje się powstrzymać od nadmiernego jedzenia ale nie udaję się to zawsze . Przechodząc na te diety musiałam dużo sobie odmawiać. Ale mama mnie wspierała caly czas żeby mnie zdopingowac przechodziła na nie razem ze mną ale na nią te diety działały a na mnie nie zawsze. Przechodziłam na nie bo czasem jak patrzyłam na siebie w lustrze zaczynałam płakać poprostu nie dawałam aobie z tym rady. Tak mam do teraz. Nie wiem co moge jeszcze zrobić by zrzucić przynajmniej to 8 kg bo na cud nie mam co liczyć. Chciałabym wyglądać tak jak ty,chciałabym nie wstydzić sie mojego ciała ale juz nie wiem co mogę zrobić bo pozbyć sie tych zbędnych kilogramów. Coraz bardziej myślę że jestem totalną pomyłką bo co mam robione nowe badania wychodzi coś innego albo jakaś choroba albo alergia sie powiększa juz nie mogę tego wytrzymać. Wiem ze mam wsparcie w osobach mi bliskich rodzinie ale coraz bardziej się załamuje poprostu nie mogę się z tym poradzić. Proszę może ty mozesz mo coś poradzić co mogę zrobić bo zmienić swój wygląd bo ja juz nie mam pomysłów

    OdpowiedzUsuń
  106. Aaaaach... Jak ja to dobrze znam... Za dobrze. A zaczęło się tak pięknie. Dbam o zdrowie, mówiłam. Ruch jest potrzebny, mówiłam. To z miłości do siebie... Tak łatwo popaść w skrajności. Ja ostro wzięłam się za siebie w wakacje 2014 r. Przedtem coś tam ćwiczyłam, ale zawsze na luziku, a wtedy coś mi odwaliło. Chyba dlatego, że moja przyjaciółka wcześniej bardzo schudła, a zawsze miała więcej ciałka ode mnie. I oczywiście, gdyby ktoś podsunął mi takie wyjaśnienie, gorliwie bym zaprzeczała. No gdzie, ja po prostu o siebie dbam. No i dałam się złapać we własne sidła. Codzienny trening, minimum 40 minut. Brak regeneracji. Ograniczyłam mięso, prawie w ogóle nie jadłam tłuszczy, nawet roślinnych. Na śniadanie mała owsianka, w szkole dwa wafle ryżowe i jabłko, na obiad napychałam się do bólu, bo przecież kolacji nie będę jadła... I tak dzień w dzień. Wszyscy prawili mi komplementy, podziwiali mnie za upór, konsekwencje i silną wolę, ja dawałam dobre rady o zdrowym stylu życia... W grudniu nie dostałam okresu. Pomyślałam: no okej, nie pierwszy raz mam taką przerwę, pewnie za miesiąc wszystko się unormuje. Nie unormowało się. Czułam się coraz bardziej bezsilna i zmęczona, ale tłumaczyłam sobie, że to lenistwo i zamiast odpoczynku muszę docisnąć jeszcze bardziej. Aż pewnego dnia Tata kupił wagę. Nie z myślą o mnie, tak po prostu, przypadkiem, bo nigdy wagi w domu nie mieliśmy, więc nawet tego nie kontrolowałam. No to, zaciekawiona, wchodzę, patrzę... i nie wierzę. Sprawdzam jeszcze raz. Serce bije mi szybciej, zalewa fala gorąca... 55 kg przy wzroście 172 i mojej wcześniejszej wadze 64 kg, gdzie nadal wyglądałam szczupło... Hm... Chciałam schudnąć, ale... ale... Chyba nie aż tak...? Wystraszyłam się nie na żarty. Był styczeń lub luty 2015 r. Przejrzałam na oczy. Poszłam po rozum do głowy. Umówiłam się do lekarzy, najpierw rodzinny, potem ginekolog, bo okres nadal nie wrócił. Kiedy usłyszałam HORMONY, popukałam się w głowę. Nigdy w życiu! Postanowiłam więc, że na razie jedynym rozwiązaniem będzie przytyć. Zaczęłam więc jadać normalnie, dużo węgli i białka. Jadłam naprawdę dużo... a schudłam jeszcze bardziej! Po jakimś czasie przestałam prawie w ogóle uprawiać sport, zostałam tylko przy lekkich biegach, spacerach i rowerze. W końcu od kwietnia zaczęłam przybierać na wadze. Miesiączkę dostałam jednak dopiero w sierpniu. Ponad pół roku bez okresu! Od tamtego momentu wszystko jest już jednak w porządku :) Zaakceptowałam siebie i teraz kocham siebie miłością prawdziwą, uczciwą i NAPRAWDĘ prowadzę zdrowy tryb życia, bo w końcu rozumiem, że nie o wygląd tu chodzi ;-) Także dziewczyny, nie dajcie się zwariować! Jeśli chcecie schudnąć, zbudować mięśnie, mieć piękną, wyrzeźbioną sylwetkę - wszystko to jest okej i jesteście w stanie to zrobić, tylko mądrze, z głową, poczytajcie, popytajcie, jak to zrobić. I nie spieszcie się nigdzie. NAJWAŻNIEJSZE JEST ZDROWIE <3

    OdpowiedzUsuń
  107. Kocham Cię normalnie <3 <3

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

FBlinklinkTwitter

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

Translate