Nadszedł dzisiaj ten czas kiedy opowiem wam dlaczego byłam w rematchu. Osoby, które śledzą mnie na snapchacie wiedzieli o tym dużo wcześniej a co ci sa do tyłu ze snapem dowiedzą się wszystkiego z poniższej notki.
Lecąc tutaj nigdy nie spodziewałam się, że będę w rematchu, ponieważ znam siebie i swoje możliwości i gdy się czegoś podejmuję to robię to zawsze na 100%.
Z moją pierwszą rodzinką żyłam sobie w stanie Connecticut w środku lasu w cichym i spokojnym miejscu przez prawie pół roku. Dzieci były duże (9, 14 i 17 lat) obowiązków z dziećmi niewiele, za to więcej obowiązków domowych. Sprzątanie kuchni, ładowanie i opróżnianie zmywarki, wożenia babci i dziadka, przygotowywanie śniadanie i lunchu dla dzieciaków, wożenie do szkoły, robienie prania dzieci, sprzątanie pokojów dzieci, wynoszenie śmieci poza garaż w "garbage day", gotowanie obiadu dla całej rodzinki i sprzątanie po obiedzie.
No cóż, po moich obowiązkach można zauważyć, że połowa nie powinna leżeć w zakresie AuPair. Jakoś mi to nie przeszkadzało szczególnie, ale jednak czasami czułam się jak pomoc domowa a nie opiekunka dla dzieci. Dziewczyny mi mówiły żebym zmieniła rodzinę, że zasługuję na lepsze traktowanie, bo mam za duże serducho, jednak ja nie chciałam, bo jak się czegoś podejmuję to robię to zawsze do samego końca.
Mimo wielu minusów, złego traktowania mnie, przymusu kupowania własnego jedzenia, godziny policyjnej czy słabego kontaktu z rodzicami i dwójką starszych dzieci nie chciałam dać ich w rematch, bo uwielbiałam spędzać czas z najmłodszym, pracowałam mniej niż 45h dziennie, opłacali mi siłownie i dostawałam bilet do Nowego Jorku gdy tylko chciałam. Jednak ja nie jestem osobą, dla której liczą się rzeczy materialne. Jestem bardzo uczuciowa i lubię czuć się kochana i potrzebna.
Mimo gorszych chwili starałam się czerpać jak najwięcej z moich wolnych chwil, w których spędzałam dużo czasu ze znajomymi, a gdy tylko byłam wolna wychodziłam z domu i wracałam przed moją godziną policyjną, czyli o 23.30
Dnia 4 lutego hości przed moim wyjściem do Emmy chcieli ze mną porozmawiać. Bałam się, że zrobiłam coś złego, albo, że nie wykonałam jakieś prośby, albo ze o czymś zapomniałam. Cała zestresowana usiadłam do stołu, w środku paliłam się ze stresu. Hostka powiedziała, że mam sie nie stresować. Zakomunikowała mi, że rezygnują z programu AuPair, bo chłopacy są już za duzi, niedługo babcia wraca i po prostu chcą spróbować czegoś nowego. Nagle mi ulżyło. Nie czułam żalu. W mojej głowie była wizja nowej przygody i zarazem stresu czy znajdę odpowiednią rodzinę dla mnie i jak tak to gdzie. Powiedziałam im, że doskonale to rozumiem, nie mam im tego za złe. Jestem zdania, że nic nie dzieje się bez przyczyny i widocznie los widział, że nie jestem w 100% szczęśliwa. Zapewnili mnie, że dostanę od nich pozytywne referencje, więc nie będę miała problemu ze znalezieniem nowej rodzinki,, bo rematch nie jest z mojej winy.
Takim oto sposobem od piątku byłam oficjalnie w rematchu. Zgłosiło się do mnie około 10 rodzin w jeden dzień z przeróżnych stanów. Tak na prawdę tylko dwie rodzinki mnie zainteresowały. Na początku byłam otwarta na wszystko, ale w ostateczności zdecydowałam, że chcę zostać jak najbliżej miejsca, w którym mieszkałam. Umówiłam się na niedzielne spotkania z dwiema rodzinkami- jedna z CT (4 dzieci) i moja obecna rodzinka z NY (2 dzieci). To było w piątek. W sobotę pojechałam do Sary, więc nawet nie sprawdzałam maila, czy ktoś jeszcze by mnie chciał. Niedziela rano spotkanie z rodzinką z NY w muzeum dla dzieci. Rozmowa od razu się kleiła, nie miałam stresu rozmawiając z hostami, dzieciaki były przeurocze, spędziliśmy miło czas aż w końcu się mnie zapytali czy nie chcę być ich AuPair. Zgodziłam się od razu! Na spotkanie z rodzinką z CT nie pojechałam, przeprosiłam i wytłumaczyłam dlaczego. Ze starą rodzinką zostałam jeszcze tydzień, bo mnie potrzebowali i 12 lutego spakowałam się i wprowadziłam do nowej rodziny!
Jak do tej pory jestem bardzo szczęśliwa! Pracy jest więcej, ale uwierzcie mi, że miłość ze strony dzieci, dobry kontakt z hostami, swoboda w poruszaniu się po domu, zaufanie wynagradza wszystko!
Genialny wpis, ciesze się że jesteś szczęśliwa <3 Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńPati nie znam cie osobiście, ale po snapach nauczyłam, że 'ożyłaś', jesteś inna po zminanie rodzinki o dobrze ci tam. Gratuluję pm
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że teraz już jesteś szczęśliwa :) zasługujesz na to, a na Twoim przykładzie świetnie widać, że dobro i pozytywna energia, które dajesz innym wracają :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że teraz już jesteś szczęśliwa :) zasługujesz na to, a na Twoim przykładzie świetnie widać, że dobro i pozytywna energia, które dajesz innym wracają :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że teraz już jesteś szczęśliwa :) zasługujesz na to, a na Twoim przykładzie świetnie widać, że dobro i pozytywna energia, które dajesz innym wracają :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie że wreszcie masz rodzinkę na ktrórą zasługujesz :)
OdpowiedzUsuń<3
Veronika-dbk.blogspot.com
Sledze Cie codziennie na snapchacie i widze po Tobie jak bardzo jestes szczesliwa ;) masz swietny kontakt z malym Queenem(?) i widac, ze ten starszy tez bardzo Cie lubi. Twoje szczescie jest najwazniejsze :)
OdpowiedzUsuńhttp://isabela-a.blogspot.com/
ważne że jesteś teraz szczęśliwa, to jest najważniejsze, bo jeśli wiesz że coś nie gra należy to zmienić :)
OdpowiedzUsuńkarolajnaana.blogspot.com
Na Twoim najnowszym blogu od razu widać, że jesteś dużo szczęśliwsza :-) . Samych dobrych chwil z nową rodzinką!
OdpowiedzUsuńvlogu*
UsuńDobrze, że nie musisz się już męczyć :) Pisałam Ci pod filmikiem o dziewczynie, która nie miała nawet dnia wolnego,gdy piani Hości dawali jej dzieciaki o 6rano.
OdpowiedzUsuńMój blog
Hej Patrycja :)Chciałam zapytać czy jest możliwość wyjechania jako AuPair na całe wakacje, ale jeszcze nie po ukończonej szkole?
OdpowiedzUsuńZależy czy chodzi ci o konkretnie USA czy mogą to być kraje Europy. http://www.aupair.pl/wakacje-2016.html
UsuńWszystko jest w internecie, google nie gryzie :p
Do stanów minimum rok i pamiętaj że żeby opiekować się dziećmi trzeba mieć ukończone 18 lat :)
Trzeba ukończyć szkołę, aby jechać jako Au Pair i wyjeżdzasz na minimum rok, możesz zainteresować sie wyjazdem na okres wakcyjny (Camp America) :)
UsuńNajważniejsze, że wyszło ci to na dobre :) też jestem zdania, że zawsze wszystko układa się w pozytywna całość;)
OdpowiedzUsuńSuper to wszystko opisałaś!!😘
OdpowiedzUsuńJESTEŚ CUDOWNA !!
Ciesze sie ze jestes teraz szczesliwa i jest lepiej! Buziaki! <3 xxx
OdpowiedzUsuńhttp://veronicas-veronicass.blogspot.no/
Widać jak promieniejesz po zmianie rodzinki. Widać, że ciebie kochają i traktują jak starszą siostrę maluchów. :)
OdpowiedzUsuńhttp://normalbutdidnot.blogspot.com/
Super,że teraz masz lepsza rodzinkę !
OdpowiedzUsuńCieszę się że jesteś szczęśliwa (:
OdpowiedzUsuńFrench Fries Smile
<3 Mega <3 wgl to zdjęcie cudownee <3
OdpowiedzUsuńSuper, ze ci sie udalo znalezc nowa rodzinke i ze jestes zadowolona :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper, że nowa rodzinka jest fajna!
OdpowiedzUsuńCieszę że jesteś teraz szczęśliwa i że jesteś tam traktowana jak człowiek rodziny. :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG-KLIK
najwazniejsze ze jestes szczęsliwa, widac to od razu po snapach :)/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Po snapach widać ogromna zmianę na plus :) oby tak dalej, trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona. Czytam twojego bloga od dłuższego czasu i myślę że życie w Au Pair jest naprawdę fantastyczne. Sądzę, iż USA to naprawdę trafny wybór jeśli ktoś chciałby żyć w Au Pair. + Mogę was zaprosic na mojego bloga? http://miedzyrozdzialami.blogspot.com/?m=1 + pozdrawiam Cię Patrycjo moja imienniczko ;**
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że się dobrze czujesz :) oby tak dalej! :) x
OdpowiedzUsuńZapraszam was na mojego bloga http://miedzyrozdzialami.blogspot.com/?m=1 Pozdrawiam Cię Patrycjo moja imienniczko :)))
w końcu wszystko się ułożyło! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
jestem już tak osłuchana z twoim głosem,że czytając to słyszałam w głowie jakbyś ty to czytała :D
OdpowiedzUsuńWyszło na dobre ! ;)
OdpowiedzUsuńPromieniejesz :)
OdpowiedzUsuńpunkowa-krolowa.blogspot.com
Widać, że zmiana rodziny wyszła ci na lepsze :)
OdpowiedzUsuńMój blog
bardzo fajnie że teraz jesteś szczęśliwa i masz fajną rodzinkę :) oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńdomikla.blogspot.com
Fajnie, że jesteś teraz szczęśliwa <3
OdpowiedzUsuńhttp://blaack-pearl.blogspot.com/
Ciesze sie twoim szczesciem i sledze cie na snapie :D
OdpowiedzUsuńnatuuuu-blog.blogspot.com
Od dłuższego czasu nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Studia jak na razie nie są dla mnie. Nie wiem co chciałbym studiować i co chcę robić w życiu. Wpadłem pod koniec wakacji na twojego bloga i śledzę cię do tej pory. Dzięki tobie stwierdziłem, że program Au Pair, będzie idealny na mój gap year. :) Dziękuje! <3
OdpowiedzUsuńpamiętam Cię jeszcze z czasów jak szłaś do technikum i pisałaś o tym na pingerze haha, czas leci, więc korzystaj z możliwości mieszkania w USA jak najlepiej! trzymaj się!! <3
OdpowiedzUsuńmiss-and-jess.blogspot.com
Myślałaś już o tym czy będziesz przedłużać wyjazd ? :)
OdpowiedzUsuńHej Patrycja :) Obserwuję Cię od jakiegoś czasu na Youtube, znalazłam też Twojego bloga, bardzo podobają mi sie twoje filmiki zważywszy na fakt, że też w tym roku jadę jako AuPair do USA. Wyjechałas do stanów zaraz po maturze?
OdpowiedzUsuńSama byłam AuPair 10 lat temu :) jeju jak czas szybko leci ;) i z doświadczenia wiem, że fajna rodzinka to podstawa! fajnie, że druga rodzinka Ci się udała. Ja u swojej rodzinki spędziłam 2 lata - traktowali mnie jak członka rodziny, i do dzisiaj z nimi utrzymuję kontakt. życzę ci dużo szczęścia i przygód! (przeglądając Twoj profil i yt widać, że już tak jest!) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń